ezekiel

ezekiel

wydaje mi się że to jest jeszcze pikuś, ot jeden człowiek któremu nikomu nie chciało się pomóc (bo cośtam), ale ani to ludziom szkodzi na otoczeniu ani na sumieniu- na to wychodzi. Żeby nie było dobrze zrobiłeś.

Zobacz sobie taka sytuację, codzienną i non stop- szczególnie w mniejszych ośrodkach.

Siada za kółkiem notabl po kielichu, nikt się słowem nie odezwie, siada tato, pracownik, robotnik, kolega za ciężką maszyna i nic ch…wszyyyyscy kładą.

A tu koleś zagraża życiu innych, pal go sześć że sobie wyrządzi- a niechby.

Mam sytuację, jedzie przede mna koles rowerkim z przyczepką z działki, z górki.
Coś podejrzanie jedzie a zaczyna zmierzchac, przychamowałem do 40 km, koels chce skręcać w osiedle będąc poza krzyżówką!

Przestarszył się samochodu z naprzeciwka i wypierdzielił się na środku ulicy ze swoim bicyklem+przyczepką. Wyminałem go a żona krzyczy żebym mu pomógł: ja na to dawaj telefon dzwonię na policję.

Ściągąjąc go na bok zobaczyłem _ledwo hanujacego przed nami Neoplana pełnego ludzi…

Policja go zdjęła, prawie sąsiad, no a ja zostałem ubekiem:)))

prezes,traktor,redaktor


Katolicyzm niepraktykowany By: post-nowoczesny (4 komentarzy) 4 wrzesień, 2008 - 10:57