Często mówimy

Często mówimy

o politykach “oni” to automatycznie tworzy dystans, separacje. Mamy dychotomie “My” – “Oni” – gdzieś tam ponad naszymi głowami realizujący swoje polityczne wizje. Kiedy “oni” się kompromitują łatwo nam wytykać wady, pokazywać palcem. Nie poczuwamy się do odpowiedzialności. A powinniśmy. Raz, ze sami ich wybieramy, cedując tym samym część przysługującej nam wszystkim suwerennej władzy na takie a nie inne osoby. A dwa nie potrafimy, albo zwyczajnie nam się nie chce zmobilizować mechanizmu społeczeństwa obywatelskiego, zgodnie z hasłem: nie pytaj co kraj ma zrobić dla ciebie, pytaj co ty możesz zrobić dla kraju, które byłyby przeciwwagą dla “ekipy”, tych samych twarzy, zmieniających jedynie partyjne barwy. Poszerzyłoby to pole wyborczego manewru, a także wymusiło pobudzenie rozwoju ideii, koncepcji i programów. Dzis te czynniki nie mają znaczenia, bo “oni” uznają politykę za swoją sferę wpływów i okopali się za swoich pozycjach. A “my” nie zagrażamy ich pozycji, co pozwala im “bawić” się tak jak się “bawią”.
Sorry, rozpisałam się i lekko utopijnie:)


Duma i uprzedzenia By: germania (23 komentarzy) 21 październik, 2008 - 15:24