Oj tam, zaraz sadystka,

Oj tam, zaraz sadystka,

Grzesiu, czereśnia to mityczne drzewo mego dzieciństwa,wspomnienie smaku jego owoców przenosi mnie w lato, lata temu gdy z siostrą (obydwie w wieku przedszkolnym) zakradałyśmy się wbrew zakazowi Babci pod ogromną czereśnię
pełną zielonych jeszcze owoców.
Pewnie dlatego tak je lubię.
Jakiś czas temu pisałeś bardzo apetycznie o smakach dzieciństwa, to jeden z moich.

Pozdrówka :-)

ps. w tym odcinku wspomniałam o tych owocach gdyż miałam taki podszept
intuicji iż odgrywają ważną rolę we wspomnieniach autora “Imienia Róży”


Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (56) By: bianka (4 komentarzy) 31 grudzień, 2008 - 22:34