Przyzwoitość

Przyzwoitość

Tak, to prawda. Jest coś takiego jak przyzwoitość, poczucie sprawiedliwości i dążenie do prawdy. Nie są to czcze pojęcia, wręcz przeciwnie -dążenie ku nim jest wyrazem pragmatyzmu i sprawdzianem naszej własnej wartości.
Ci co tej przyzwoitości łakną, dają temu wyraz choćby tutaj -w swoich komentarzach. Sęk w tym, że każdy z nas mówi z osobna.
Wyobraźcie sobie -drodzy Państwo, gdyby tak te osobne głosy połączyć w jeden. Donośny.
Wystarczy odrobina -nie poświęcenia nawet -lecz zwykłego zaangażowania.

Postać Giedroycia poddana idealizacji i swoistemu ubóstwieniu zajmuje wyjątkową pozycję, był on bowiem niekwestionowanym autorytetem, jednym z niewielu w polskiej rzeczywistości o takiej skali oddziaływania.
O ile jednak prawdą jest, iż Giedroyć zapytany w ostatniej swej radiowej rozmowie co począć z problemem Wołynia, miał odpowiedzieć “Zapomnieć” (nie słyszałem tego wywiadu) to w pełni zgadzam się co do wskazania na jego szacowną osobę jako swoiste w tym temacie zatrute źródło, z którego po dziś dzień czerpią nasze yntelektualne i politykujące elity.
Giedroyć swoją wizję polsko-ukraińskich relacji, jak mniemam, zaczął kreować jeszcze przed wojną. Wydarzenia czasu wojny, “tragiczne wydarzenia”( mówiąc eufemistycznym językiem dzisiejszej politycznej poprawności) musiały mu srodze tę jego koncepcję zagmatwać. Czy dlatego postanowił znaczenie dokonananego wtedy Ludobójstwa przemilczeć czy pomniejszyć ? Czy okazał się wobec niego bezradny? W każdym razie jego postawa jest dla zrozumienia dzisiejszego obłędu kluczowa – tak jak to Pan Szczęsny raczył zauważyć. Warto ten temat drążyć, ja sam na własny nawet użytek czuję, że ledwie sunę myślą po jego powierzchni…


Cenzura nie tylko w Internecie By: Ziggi (19 komentarzy) 22 maj, 2009 - 20:45