Igło,

Igło,

tak jak nie ma już klasy robotniczej z czasów Solidarności, tak też minęły czasy środków masowego przekazu.

Zamiast przekazu jest komunikacja. Dlatego my nie potrzebujemy teraz języka przekazu, potrzebujemy języka rozmowy, a co za tym idzie, połowa tego problemu jest po naszej stronie.

Ta połowa problemu to słuchanie i rozumienie. I tu leży moim zdaniem sedno sprawy.

To współczesne pokolenie robotników biurowych, operatorów, ale nie koparek i dźwigów tylko linii technologicznych i systemów komputerowych, ma oczywiście inne problemy, ale jeśli dobrze się przyjrzeć, zmiana polega na tym, że obecnie trud robotniczy wiąże się ze zmęczeniem psychicznym a nie jak kiedyś, fizycznym.

Trzeba dostrzegać o co w tym biega, żeby znaleźć płaszczyznę do rozmowy i porozumienia.

Prawie codziennie zaglądam na taki współczesny blog robotniczy, na którym można zobaczyć, jak od środka wygląda rzeczywistość współczesnego robotnika korporacyjnego.

Nie jest tak źle, jak Ci się wydaje.

Młodzi ludzie nie są dziś ani głupsi ani mądrzejsi. Są całkiem normalni, nawet jeśli na codzień muszą funkcjonować w zupełnie zwariowanej fabryce.


"Gwiazdozbiór w Solidarności" - o krzyżowaniu się światów odległych By: sergiusz (18 komentarzy) 2 czerwiec, 2009 - 00:49