D/S - zależy co kto uznaje za normę...

D/S - zależy co kto uznaje za normę...

jadę do normalnego kraju, gdzie mieszkają normalni ludzie, a nie jak chciałaby garstka frustratów sami rezuni z czarnymi podniebieniami

Jako dziecię wczesnoszkolne w kwitnacym PRL-u korespondowałam z uczniem z Peru i drugim z Rosji znad Wołgi (w ramach nauki języków).
Peruwiańczyk zapytał, w którymś liście jaki to kraj ten ZSRR, a ja, naiwne wtedy dziecię (3-4 kl. szk. podst.), odpisałam, że normalny, taki jak każdy inny. Odpisałam tak mimo, że bardzo mnie dziwiło, że chłopczyk znad Wołgi przysłał swoje zdjęcia na tle rozpadających się szop, które wyglądały wtedy gorzej niz drewniany wychodek u mojej prababci na wsi. Wiele lat później widziałam ZSRR od wewnątrz i zobaczyłam, że taka bieda jest tam normalna, a po upadku ZSRR dane mi było zobaczyć, że z wielkiej biedy można popaść w jeszcze większą nędzę nie ze swojej winy i to nadal jest normalne.

Podróżując przekonałam się, że w każdym kraju mieszkają normalni ludzie gotowi przybysza częstować chlebem – ale nie wszyscy tacy są. Nasi przodkowie nie bez powodu przekazali nam mądre przysłowie, że łyżka dziegciu psuje beczkę miodu. I jak nas nauczyła historia (która się lubi powtarzać) kilka procent rezunów niszczy normalne życie normalnych ludzi i zaraża własną, rezuńską normą.

Jak dla mnie, ostatnio tego dziegciu jest za dużo i u sąsiadów i u nas.


Kolejny ważny tekst Wołodymyra Pawliwa By: KriSzu (32 komentarzy) 18 sierpień, 2009 - 10:28