-->Sergiusz

-->Sergiusz

sergiusz

jakie walory konstytucji o charakterze deklaracji mogłyby w naszych polskich warunkach stanowić o jej lepszości w porównaniu do wersji normatywnej?

Czy aktualnie obowiązujące prawo, poza samą konstytucją, jest na tyle do rzeczy, że dalibyśmy sobie z tym radę bez oparcia w akcie o charakterze normatywnym?

Panie Sergiuszu,

konstytucja, która nie ma wartości normatywnej, ale jest deklaracją polityczną albo programową, to jest dzisiaj bujda na resorach. Uczy się o tym na uniwersytetach, bo rzeczywiście jest taka klasyfikacja i przez wiele lat miała praktyczne przejawy. W PRL-u konstytucja zawierała tzw. normy programowe (uczyli profesorowie), z których nie można było wyprowadzać praw i obowiązków, bo – właśnie – były to jedynie deklaracje i zalecenia działania dla organów władzy (naszych albo sowieckich – żartuję), a prawdziwe centrum dowodzenia było w innym budynku.

Dziś nikt, kto zajmuje się tym tematem na poważnie (w teorii lub praktyce) nie ma już wątpliwości, że konstytucja zawiera normy, tak jak ustawa, tylko że o najwyższej mocy prawnej. Nawet wstęp do konstytucji może dostarczyć materiału do tworzenia norm postępowania (o tym w przyszłości, jeśli będzie okazja poznęcać się nad preambułami). Gdyby odmówić konstytucji wartości normatywnej, cały system sądownictwa konstytucyjnego byłby fasadą. TK kontroluje hierarchiczną zgodność norm prawnych, co zakłada… właśnie, że również w konstytucji są normy, jako punkt odniesienia dla oceny poprawności działań ustawodawcy. Po drugie, uważa się że konstytucja ustanawia gwarancje praw i wolności jednostki, które mogą być egzekwowane np. przed TK, sądami powszechnymi. Jest masa argumentów, które odsyłają teorię o jedynie politycznym znaczeniu konstytucji do lamusa. Ja też odrzucam tę ścieżkę. Upraszczam i piszę w największym skrócie ;)


OSIEM PUNKTÓW WSTĘPU By: referent (22 komentarzy) 26 sierpień, 2009 - 18:20