Zadziwiające

Zadziwiające

To mnie zawsze na nowo zastanawia: ludzie piszą blogi, których istota (tego całego blogowania istota) polega na gadaniu do siebie lub ze sobą samym, a mimo to zachowują skłonność do oceniania żywotności bloga/blogowej sfery za pomocą licznika komentarzy lub odwiedzin (a nie za pomocą własnej aktywności myślowej).

O co tu w ogóle chodzi?

Przecież jak się napisze artykuł/tekst do gazety, to czy ktoś się przejmuje ile osób (i czy w ogóle) go skomentuje, jeśli i tak wiadomo, że wielu go przeczyta, bo i tak 99% ludzi tylko czyta i nigdy się nie odzywa – no taki nawyk z epoki gazet papierowych, gdy nijak nie dało się autorowi dopisać pod tekstem ty durniu! itp.

Przecież pisze się głównie dla siebie, albo dlatego, że sam tekst chce (on chce, ten tekst) być napisany. Czy to nie wystarczy? Mnie to dziwi, że ludzie spodziewają się usłyszeć coś więcej niż echo własnych słów i myśli.


101 czyli Okky Dokky By: sergiusz (20 komentarzy) 14 październik, 2009 - 14:43