Matko jedyna,

Matko jedyna,

a ja myślałam, że te mielone były trudne. Podziwiam, podziwiam.

Zupy to jest coś, czego się nie tykam (w sensie przyrządzania, bo tak to chętnie zeżrę krupnik, pomidorówkę czy szwajcarską), a co dopiero takie wymysły chińskie.

Za to właśnie robię specjalite de la mezą, czyli ciasto orzechowe :) Na widok pierwszego etapu produkcji każdy by padł ze śmiechu, co nie zmienia faktu, iż końcowy efekt będzie wypasiony :)


Pora na 馄饨汤 By: merlot (15 komentarzy) 1 październik, 2009 - 19:25