Spokojnie, tylko spokojnie.

Spokojnie, tylko spokojnie.

Ja wcale tego nie potrzebuję. Na pewno zdołam to sobie wytłumaczyć.

Co tam mówi zazdrość i medycyna:

Nikotyna (ATC: N 07 BA 01) – organiczny związek chemiczny z grupy alkaloidów pirydynowych zawarty w liściach tytoniu. Śladowe ilości nikotyny znajdują się też w pomidorach, bakłażanach i papryce.

No widzisz? Widzisz?! Z tego wszystkiego jadasz tylko pomidory (i wcale nie jest tak, że za nimi przepadasz, z warzyw to ty najchętniej te zielone), bakłażanów nie znosisz, a papryki jeść nie możesz, bo ci szkodzi.

Jest silnie uzależniającym narkotykiem – charakterystyka opisująca uzależnienie od nikotyny jest podobna do tej opisującej uzależnienie od heroiny czy kokainy2.

Udaję, że tego nie widziałam, hm, hm… Zresztą, to jakaś bzdura, uzależnienia nie istnieją. Wszystko jest kwestią naszej silnej woli. A ja mam silną. Normalnie żelazową. Tylko normalnie nie lubię jej wykorzystywać, bo po co sobie odmawiać przyjemności?

W niskich dawkach (1–3 mg) wykazuje działanie stymulujące, co jest głównym powodem, dla którego palenie tytoniu sprawia przyjemność. Nikotyna działa na organizm człowieka na wiele różnych sposobów, gdyż wiąże się trwale i blokuje działanie kilkudziesięciu różnego rodzaju enzymów. W małych dawkach działa ona stymulująco, powodując wzmożone wydzielanie adrenaliny, co powoduje wszystkie związane z tym objawy (zanik bólu i głodu, przyspieszone bicie serca, rozszerzone źrenice itp). W większych dawkach powoduje trwałe zablokowanie działania układu nerwowego, gdyż wiąże się ona trwale z receptorami nikotynowymi w komórkach nerwowych zaburzając ich metabolizm.

O tak. Niezawodny przyjaciel. Uspokaja, poprawia samopoczucie, usprawnia pracę szarych komórek, moje najlepsze teksty pisałam ze szlugiem w jednej, kieliszkiem w drugiej ręce… Znaczy czasem widocznie któreś odkładałam, bo czymś musiałam pisać, ale wiadomo, o co chodzi. Układ nerwowy też blokuje niezawodnie, choć tu polecam kombinację szlugów i ginu z tonikiem. Całe szczęście, że w mojej pracy używki są dozwolone i powszechnie stosowane.

Pojawia się uczucie lekkości, następnie zmiana percepcji, zmiana postrzegania otoczenia, światłowstręt, zmęczenie, brak energii, uczucie oderwania od rzeczywistości, myślotok, wymioty

A, to może stąd u mua ta skłonność do stanów psychotycznych! No ale bez jaj, jak ktoś na śniadanie pije czaj i pali na czczo, to co się dziwić, że rzyga?

Nikotyna uzależnia fizycznie. Jakkolwiek dawki pochłanianie przy paleniu są minimalne, gdyż większość obecnej w papierosach nikotyny ulega spaleniu, wystarczają one do szybkiego uzależnienia

Abstrahując od tego, że uzależnienie nie istnieje obiektywnie – przecież nie zaprzeczę ojcu… O szlag, ale w tym momencie zaprzeczam z kolei matce. I co ja mam teraz niby zrobić, nieszczęsne dziecię namiętności? Dekalog nie precyzuje, co robić w takiej sytuacji, w dodatku nie wiem, czy jestem uzależniona, czy nie.
Na zdrowy rozum – oczywiście, co wskazuje słuszność Gretchen, ale z drugiej strony – jak piszę te pierdoły, to mi lepiej, co znowu przychyla słuszność na stronę Artura. :)

Jest to kolejny powód, dla którego nikotyna jest uzależniająca. Ludzie palą, aby utrzymać wysoki poziom dopaminy w mózgu. Większość (75-90%) ludzi chorych na schizofrenię pali papierosy

Yeah! W szpitalach psychiatrycznych można palić wszędzie. Dostojna Kaczka też oczywiście pali. Kawalkada dąbrowy czujność sarnich blasków gamę śmiechu Luizy powtarza gdy ona…

Nikotyna przewyższa toksycznością i mocą uzależniającą wiele nielegalnych narkotyków (niektórzy ludzie uznają ją za silniej uzależniającą od morfiny), pomimo to nie jest jednak do nich zaliczana ze względów kulturowo-tradycyjnych

Wiedziałam. Jestem ćpunem.

Taaaatooo! Prześlij mję to zielone, przynajmniej będę miała na rezerwie…


Nałogowo By: Pino (27 komentarzy) 1 grudzień, 2009 - 00:56