Dorciu

Dorciu

Tak, zdecydowałem.
To miejsce (a coś mi mówi że nadal będzie istniało) nie zdechnie kiedy mnie tutaj nie będzie i tak się zapewne nie stanie, kiedy Sergiusz zdecyduje się zabrać co Jego.
Jednak o tym być może napiszę coś jeszcze.

Dorciu. Nie zabiorę stąd nic – jedynie swój (O choroba! – troszkę tego jest) dorobek skopuję i może gdzieś kiedyś przeniosę. Ale pewności nie ma żadnej. Póki co troszkę zdołałem przenieść TUTAJ.

Uważam, że jeśli cokolwiek zostanie z tego miejsca, to niech ten mój nikły ślad mojej pracy i wkład w TXT pozostanie.

Nie targają mną żadne emocje. Jestem spokojny i silny; dawno tak dobrze się czułem. Coś się dzieje, tak to smutne, ale to nie koniec świata, nie żaden kataklizm.
Choć, tutaj muszę raz jeszcze podkreślić – wyrządzono kilku osobom krzywdę. Ale to nie zmienia mojej postawy do życia, nie niszczy wiary w ludzi, w ich uczciwość, mądrość i szlachetność. Myślę i taką mam nadzieję, że czas refleksji każdego kiedyś dopadnie :) i osobiście wolałbym, ale to tylko moje takie marzenie, aby stało się jak najwcześniej.

Wiesz, przyszło mi teraz na myśl. Są dwie takie sytuacje gdzie bardzo wiele ludzi się spotyka naraz, gdzie każdy w jakiś sposób trafi.
Jednym jest wojna i front
Drugim miejsce nasze spoczynku.

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i pozostałych.
Spokoju i pogody ducha życzę.

Niech Moc będzie z Nami :))


Moje trzy grosze By: marekpl (12 komentarzy) 12 marzec, 2010 - 11:23