Szanowny Panie Yasso,

Szanowny Panie Yasso,

ja moją obsesję, jeśli takową posiadam, bo może ona istnieć wyłącznie w Pańskiej szanownej opinii, traktuję za normalność, choć być może nie jest ona normą w naszym kochanym kraju.

Chodzi pewnie o wszelakie “semityzmy”. Filo-, anty-, i neutro-, co jest moim neologizmem, i pewnie nie istnieje. Żydowskość jest tą domieszką lub nacją, z którą my Polacy mamy ciągłe kłopoty. Siebie nazwałbym neutrosemitą. Antysemityzm jest mi obcy i niemiły, podobnie jak skrajne i kryminalne kibolstwo, przemoc rodzinna, szowinizm i nacjonalizm, i inne wstrętne ludzkie przywary. Nie ma w tym symetrii żadnej, bo antysemityzm bardziej mnie razi niż filosemityzm. Jest to niesprawiedliwe. Wiem. Podobnie być może jak czechofilia, a taką jestem skażony od dawna. Doszło do tego, że moja młodsza kończy filologię czeską. Z własnej woli!

A Dutkiewicz we Wrocławiu jest teraz na językach, i to wcale nie z powodu żadnych zielonych czułków. Przy okazji obrywa się i Gulbinowiczowi. Pańskie “to” było zwróceniem uwagi na sprawę wywołaną odkryciem ginekolożki Wróbel i skrajność jej umysłowych ekwilibrystyk może zwrócić czyjąś życzliwą uwagę. A nawet skrajnie nieżyczliwą. Mą zwróciła…

Pozdrawiam staromodnie


TXT Atrium By: sergiusz (21 komentarzy) 15 styczeń, 2012 - 12:02