Laeniu,

Laeniu,

pasuje idealnie, niczym yin do yang…:)

Tośka nigdy nie kryła fascynacji Krylem.
A on (w tekście) wciela się w prawdziwego faceta.
W mucho machismo macho, żyjącego prawdziwie męskimi sprawami.
Wojenkami, popijawami, burdelami, kartami…
Ujął mnie – miłosny liścik od ukochanej, wykorzystany do zapisu karcianego mariaszu.:)
W takiego co, nad zabiegi o względy tej jedynej (z naciskiem na jedynej) ma wznioślejsze rzeczy na głowie.
Wystarcza mu jej wyidealizowane wyobrażenie, senny miraż…

Zaś Tośka wpisuje się w archetyp kobiety o społecznie tradycyjnej roli. Tęsknie wypatruje umiłowanego, śpiewając jego piosenkę.
Podobnie, jak Wioletta – dziewczyna do towarzystwa z Traviaty, madame Butterfly, albo inna Carmen… Wydaje mi się, że to one – śliczne jak marzenie – ilustrują tubke.
Kobietony, które realizują się w marszach ze śpiewem na ustach, z reguły nie są najpiękniejsze… Nie dla nich te czereśnie.

Zresztą zerknij na #tagi.:)


Miła... By: scroll (11 komentarzy) 22 marzec, 2017 - 11:41