Miła...

m1.jpg

Powrócił do mnie Kryl…

Łazi za mną i nie chce się odczepić.
Pomyślałem; a gdyby go nieco odświeżyć, surową gitarę wzbogacić smyczkami, pianinem, względnie akordeonem, troszkę doaranżować, gdzie trzeba, dodać chórek…
Pewnie nie tylko za mną by chodził.
Szczególnie, że po polsku brzmi znakomicie:

Szczur połknął gulasz mdły, już pora wyjść z kantyny
karcianej zapis gry na liście od dziewczyny.
Przed nami długa noc, ruszamy jutro z rana,
pod szary wpełzasz koc, co skrywa grzech Onana.

Miła – nie przychodź na wołanie,
miła – wojenka moja pani,
z nią się kochać chcę,
gdy w nocy się budzę.

Miła – twą postać widzę we śnie,
miła – dojrzałe dwie czereśnie
Weźmiesz z dłoni mej,
gdy kiedyś powrócę.

Dwadzieścia prawie lat i w czapkę znaczek wpięty,
papieros w kącie warg niedbale uśmiechniętych.
Obija się o bok nabite parabellum,
Śpiewamy, idąc w krok dwa metry od burdelu.

Miła – nie przychodź na wołanie,
miła – wojenka moja pani,
z nią się kochać chcę,
gdy w nocy się budzę...

Już dojadł resztki szczur, do koszar powracamy,
na ścianach latryn wzór z napisów nie dla damy …
Na sen nam czasu brak, kostucha kości liczy,
pijani w drobny mak walimy się na prycze.

Miła – nie przychodź na wołanie,
miła – wojenka moja pani,
z nią się kochać chcę,
gdy w nocy się budzę...

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Yasso

Nie jestem pewna, czy anielski głos Antosi pasuje do piosenek Kryla… Ale wydała płytę z jego utworami, więc muszę ją gdzieś wyhaczyć i chętnie posłucham.
Przy okazji – oczarowały mnie obrazy w tle tego “youtubka”, kobiety na nich są uderzająco piękne. Chciałabym wiedzieć, kto jest autorem, ale to chyba nie do odnalezienia?


Laeniu,

…pasuje. Między nimi zawsze było jakieś iunctim.


Laeniu,

pasuje idealnie, niczym yin do yang…:)

Tośka nigdy nie kryła fascynacji Krylem.
A on (w tekście) wciela się w prawdziwego faceta.
W mucho machismo macho, żyjącego prawdziwie męskimi sprawami.
Wojenkami, popijawami, burdelami, kartami…
Ujął mnie – miłosny liścik od ukochanej, wykorzystany do zapisu karcianego mariaszu.:)
W takiego co, nad zabiegi o względy tej jedynej (z naciskiem na jedynej) ma wznioślejsze rzeczy na głowie.
Wystarcza mu jej wyidealizowane wyobrażenie, senny miraż…

Zaś Tośka wpisuje się w archetyp kobiety o społecznie tradycyjnej roli. Tęsknie wypatruje umiłowanego, śpiewając jego piosenkę.
Podobnie, jak Wioletta – dziewczyna do towarzystwa z Traviaty, madame Butterfly, albo inna Carmen… Wydaje mi się, że to one – śliczne jak marzenie – ilustrują tubke.
Kobietony, które realizują się w marszach ze śpiewem na ustach, z reguły nie są najpiękniejsze… Nie dla nich te czereśnie.

Zresztą zerknij na #tagi.:)


Panie Lapidarny!

Jak tam parabellum?:)


Istotne uzupełnienie

Do tego, że teksty Karela Kryla stały się uniwersalne.
Nabrały charakteru ogólnoludzkiego i ponadczasowego, w ogromnym stopniu przyczynili się znakomici tłumacze.
Tacy, jak JKK, kongenialna Maryla Miklaszewska (córka Gwidona), czy skromna, i równie utalentowana, limerystka z Krakowa.
Tu fragment Przewielmożnego Kota, w jej wolnym tłumaczeniu;

“I w tym to dziwnym państwie, jak mogłeś się spodziewać,
wnet zakazali pisać, zakazali śpiewać.
A było im to mało, nakazali dzieciom,
by każde z nich klękało, kiedy przechodzi Kot.
By każde z nich klękało, kiedy przechodzi Kot…”

Nie aktualne?


Ależ Yasso,

Przewielmożny Kot to Twój pomysł, nie bądź taki skromny, moim był Przewielmożny Kacz – pomysł nieco gorszy.
Ale nie mogę się oprzeć, by i tu dorzucić cegiełkę:

Pięćdziesiąt prawie lat i w klapę znaczek wpięty,
Nie czekaj miła na mnie ani na alimenty.
Obija się o bok nabity Smith & Wesson,
Śpiewamy, idąc w krok dać odpór kaczym biesom.

Mam nadzieję, że pan Kryl mi wybaczy, gdziekolwiek jest :)


Do mnie rozmawiasz?

W kwestii występu Kierownika Jeziora stoję zdecydowanie tam gdzie stoi @ufka2.
W kwestii lapidarności, sam widzisz, że jedna linijka potrafi zastąpić dłuuuugi akapit;-)
W kwestii Tośki osiągamy consensus.


A wcale, że nie jestem skromny…

To Ty pierwsza zaczęłaś: Gdzie willa żoliborska, ja tylko dodałem wśród kuwet szczerozłotych…
A Kryl?
Spoko, jemu, jak i mnie, sie podoba…
Podobno miał szelmowskie poczucie humoru. Jak i ja.:))
Tego się nie traci, gdziekolwiek się jest…


Skoro tak, to nie do Ciebie… Merlocie

Tylko akapitu żal :))


Doczytałem z poślizgiem…

Półroczny pobyt na tłitertku spowodował, że (pardą) zbyt ochoczo skaczę do konkluzji;-)


Szanowny Autorze!

Chciałem sprawdzić czy jeszcze jestem zalogowany i zrobił się komentarz.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Subskrybuj zawartość