Mimozami jesień się zaczyna...

Dzisiaj pożegnało nas lato, a przywitała jesień, a przecież... Mimozami jesień się zaczyna…
Posłuchajmy Czesława Niemena w jego największych przebojach.

Zapraszam

Wspomnienie

Czy mnie jeszcze pamiętasz

Dziwny ten świat (1968)

Pod papugami

Jednego serca

Nim przyjdzie wiosna

Sen o Warszawie

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

O Niemen na jesień,

dobry wybór.
A nawet się nie zorientowałem, że to teraz koniec lata, no fakt, jutro 23 września.
Ale już jesiennie z tydzień albo dłużej jest i to może dlatego.

A jak już dobra muzyczka, to i ja podrzucę coś, dopadł mnie ten utwór jakiś czas temu i odczepić się nie chce.

http://zen11.wrzuta.pl/audio/wsgF67BxfW/urszula_sipinska_-_komu_weselne_...

Ale to dobrze właściwie.

A Niemena choć wszystko znam, to posłucham jesczze raz.
Ale ja lubię słuchać ciągle tych smaych piosenek, no i czytać po kilka razy te same ksiązki, oglądać te same filmy.
W sumie pewnie to strata czasu:), ale co tam.

Pozdrówka.


Grzesiu...

Coś w tym jest, że najbardziej lubimy przeboje, które znamy… ;)))

Może kiedyś przypomnę Urszulę Sipińską, jak znajdę na YouTube.

Pozdrawiam i dobranoc…


Szefowo Kawiarenki Wielce Szanowna

I Pani mi o tym będzie przypominać?

Znikąd ratunku…

Piosenki piękne, ale co z tego skoro jesień?

Można liczyć na kawkę?


Szefowo Kawiarenki Wielce Szanowna

I Pani mi o tym będzie przypominać?

Znikąd ratunku…

Piosenki piękne, ale co z tego skoro jesień?

Można liczyć na kawkę?


No i znowu...

Ja dzisiaj to się powinnam gdzieś schować chyba.

Zanim wszystko co się posuć da, popsuję.

Aaaaaaaa!


Pani Gretchen,

zabawne Pani czyni hopsasy, naprawdę.

Radę mam dla Pani. Pani sobie wyedytuje tego powtórzonego posta i uda,że się Pani przypomniało coś nowego. Ten tam Pan Grześ często tak pisuje i ani się poznać, czy taki miał zamiar, czy tak mu wyszło

Pozdrawiam, śledząc kolejne Pani osiągnięcia

PS Czy to jutro Pani wstaje w nocy? Za 6 minut bym napisał “Czy to dziś...”


Pani Szefowo,

ja już mogę nawet tę kawę wypić (tylko taką z dużą ilością spienionego mleka, dla zdrowotności), ale bardzo proszę, aby mi tej Sipińskiej zaoszczędzić.

Bo przyniosę Jacka Lecha, słowo daję. I gości wypłoszę

Pozdrawiam, słuchając


Panie Yayco

A co mam zrobić z tym kolejnym?

Ileż można edytować, się pytam?

Moje osiągnięcia mogą być zdumiewające Panie Yayco.

I NIE WSTAJĘ RANO!

Nie, nie, nie.

Pozdrawiam kołysząc się w rytm.


Szanowni Goście

Proszę się częstować i słuchać, a ja mam pilne obowiązki na zapleczu…

Dobranoc


To ja już rozumiem,

że Pani się na wesoło napiła z tej radości, że wieś zostanie oszczędzona.

I Pani rozrabia w lokalu.

A odpowiadając na Pani pytanie: edytować można w nieskonczoność. Jeden Anglik o tym książkę poczytną napisał. Zdaje się, że poręcznie i krótko ją nazwał. 1984, czy coś.

Pozdrawiam nieco zdziwiony niestabilnością Pani zobowiązan pracowniczych


Ja też posłucham jutro,

Panie Y.(jest tak późno,że będę skracać) proszę nie denuncjować Grzesia bo
ja na ten przykład się nie połapałam, i może pan wkleić Lecha a nawet Piotra
Szczepanika (a kto śpiewa “żółty jesienny liść”,chodzi za mną,przeważnie jesienią).
To do jutra, – Gret.to na pewno wina kompa,jest nadwrażliwy – ty mu klikasz raz a on myśli że
było 2x.Mój też tak czasem ma.


Panie Yayco

Dzisiaj na wesoło?

Do wiosny na wesoło nic nie będzie.

Chyba, że jakaś edycja czegoś radosnego się okaże, ale nie liczę na to.

Ja jestem w stanie zapłacić albo jeszcze dołożyć, żeby nie wstawiać przed szóstą. Każde poświęcenie, każde. Byle spać.

Taka karma. Widać nie wyspałam się w poprzednich życiach.

Pozdrawiam Pana ciesząc się, że noc zawsze nadchodzi…


Bianka

W przelocie… Szczepanik będzie następnym razem ;)

Pozdrawiam


Bianko

To ten komputer się zaraził ode mnie?

Jeszcze on jest nadwrażliwy?

To już koniec absolutny.

Pozdrawiam Cię ciesząc się z niespodziewanego spotkania w kawiarni :)


@Gret.

ja miewam gorzej, wstaję z nieodpartym marzeniem by był znów wieczór i bym
mogła przyłożyć głowę do poduszki – niskociśnieniowiec ze mnie.
To do popołudnia.Miłych snów,karaluchy pod…(kto to wymyślił,kurczę,przecież to
okropieństwo brzmieniowe),o ile lepiej brzmi…hm…np:
aniołki pod jaśki a jaśki…?hmm…no niech ktoś dorrymuje resztę bo ja już śpię.Pa


Też się

cieszę,będę częściej bo mam topa i neta – ale fajnie,to do jutra – już nie będę
ganiać do b-teki.ściskam.


Też się

cieszę,będę częściej bo mam topa i neta – ale fajnie,to do jutra – już nie będę
ganiać do b-teki.ściskam.


Hi,hi,hi

Bianka


Bianko

Nie miewasz gorzej tylko tak samo.

Nie znoszę poranków.

Zmierzch przynosi… no to co przynosi zmierzch.

Aniołki za Zdrowaśki, a Zdrowaśki pod jaśki,
jaśki na dobry sen :)

Albo:

Aniołki i Zdrowaśki pod jaśki,
a szczypawki do zabawki
hej!

Spokojnej nocy i radosnego przebudzenia… (może się zdarzyć przecież)


Pani Bianko,

proszę tego tam pana Grzesia nie bronić. Szczwany to jest lis. I prowokator farbowany, który na szerokiej pat formie TXT działa pod płaszczykiem, z poduszczenia wiadomych tylko jemu sił. Jako woda na młyn. Elektryczny.

Pozdrawiam Panią serdecznie, obsuwając się nieco mentalnie


No nie,

zgrywom mówimy tak,obsuwom zdecydowane nie (wystarczy, że giełdy i słońce
niżej ostatnio).Trzeba absolutnie dawać odpór tym tendencjom, Panie Yayco
apeluję do pana obywatelskiego poczucia obowiązku i dyscypliny ;-)
Grzesia będę bronić zawsze bo to mój najwierniejszy żeby nie powiedzieć jedyny komentator (wg mnie tylko Pan Bóg jest bezinteresowny – nobody is perfect -do siebie piję of course – tylko poranną kawą:)

@Gretchien
no masz rację,zupełnie tak samo,i wpisy też dubluję dokładnie tak samo.
A rymowanka,ta druga super – podpowiem moim córkom które bawią czasem
najmłodszy drobiazg rodzinny.

@Szefowo wyrazy uznania za nicka,dzięki za Niemena (może uda mi się w końcu
go uruchomić – klip leci a dźwięk nie:(


No tak,

człowiek zacznie po bożemu żyć, do pracy pójdzie na całe 3 godziny, wcześniej niż zwykle i po mieszczańsku spać przed pólnocą idzie, używki jak internet stara się odstawić i inne alkohole a dokształcać mu się zachciewa, to od razu to wykorzystują.
Ba, tylko na chwile nieuwagi czyhają.
Wyimaginowane wady i jeszcze bardziej wyimaginowane zalety podkreślają, z rana atakują, wieczorem chwalą, plotkują, obmawiają i nie wiadomo co jeszcze.

I jak ja na to mam zaregować?

Idem sobie.

Znaczy znikam, ale za całe 10 minut wrócę, by dać ewentualny odpór ewentualnym krytykom a nawet i zwolennikom.
O, a co by nie.

P.S. Bianko, też tak miałem czasem, nie wiem jak u ciebie, ale u mnie youtuby najgorzej działają i najczęsciej psują się w Operze, lepiej jest w Mozilli.
Acz ja wole Operę, bo łatwiej się przeskakuje na inne strony no i przyzwyczajenie w sumie już.

pzdr


Oj Grześ,

nie urażaj się, wiesz niektórzy twierdzą: źle, dobrze ważne żeby o tobie mówili.
Wiesz ja zasadniczo wyrośnięta w czasach mocno socjalistycznych nawykłam
do podziemia (w sprawach sympatii również, a może szczególnie nawet :)
Pozdrawiam nieustająco i sympatycznie.
ps.uważaj z grzańcami żeby cie nie pozbawiły wolności ;-)


jesień zaczęła się

deszczem
błotem
zimnem
i katarem

“już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”


Bianka, no gdziez bym się śmiał urazić,

zgrabny komentarz chciałem stworzyć i zabawny i tyle.
Zresztą czytałas u mnie cytat z deMello i mój komentarz, co ja o obrażaniu sądzę:)

A grzańca nie piłem długo już strasznie,chyba se zrobię jutro czy kiedyś:)

pzdr


Subskrybuj zawartość