Rektorowi KUL pro memoria

Wydaje się, że rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. prof. Stanisław Wilk postanowił wziąć przykład ze swego patrona, najbardziej rozpolitykowanego ostatnio hierarchy w Polsce, arcybiskupa Życińskiego. Za nic nie chce dać odwieść się od pomysłu nadania prezydentowi Juszczence dyplomu doktora honoris causa KUL-u, która to uroczystość ma być elementem zjazdu polityków w lipcu br. w Lublinie. Notabene razem z Juszczenką doktorat h.c. tej katolickiej uczelni ma otrzymać również J.M. Barroso, jak pisze ks. Isakowicz-Zaleski, gorący zwolennik aborcji. Szkoda, że nie zaproszono Schwarzeneggera, Sarkozy’ego z małżonką albo Obamy, dopiero wtedy mieliby ksiądz Wilk i biskup Życiński przy kim pobrylować!

Zapewne szacowni doktorzy h.c. w liczbie sześciu wygłoszą na wspomnianej uroczystości niezmiernie ciekawe przemówienia, zastanawiam się jednak, czy rektor Wilk i abp. Życiński nie puszczą ich koło uszu, tak jak zrobili to z referatem abp. Tadeusza Kondrusiewicza, również obdarowanego w tym roku przez KUL dyplomem honorowym. Ważne to były słowa, szczególnie że wypowiadane przez duszpasterza Rosji i Białorusi, gdzie życie kleru katolickiego bez mała przypomina misję apostołów (to samo można zresztą powiedzieć o księżach na Ukrainie). Przypominam fragmenty słów Kondrusiewicza, może przypadkiem obaj „zasiedziali” w naszych specyficznych warunkach lublińscy duchowni to przeczytają, może ktoś doniesie… Może wywoła to u nich jakąś refleksję, szczególnie słowa o „politycznej poprawności”... Może…

ABP TADEUSZ KONDRUSIEWICZ
„Jak nie łączyć chrześcijaństwa z polityką”

Nasze czasy naznaczone są widocznym kryzysem w stosunkach chrześcijaństwa i polityki. Z jednej strony chrześcijaństwo coraz mniej oddziałuje na politykę, z drugiej zaś dominująca rola polityki opiera się coraz częściej na wartościach niechrześcijańskich, co więcej – niejednokrotnie sprzecznych z nimi. Niestety, polityka często wywiera presję na chrześcijaństwo, dążąc do podporządkowania go sobie, jeśli nie w całej pełni, to przynajmniej częściowo.
(...)
Instytucje chrześcijańskie obecnie są poddane procesom aktywnej polityzacji, a sami chrześcijanie stoją na kraju przepaści politycznych spekulacji i ideologicznych manipulacji.
(...)
Tak więc jak nie do przyjęcia jest jakakolwiek forma symbiozy sfery religii i sfery polityki, podporządkowania chrześcijaństwa polityce, tak też nie do przyjęcia jest polityka, która zabrania lub przeszkadza głoszeniu Ewangelii. Każda polityka musi najpierw zostać oceniona z tego właśnie punktu widzenia, a nie z punktu widzenia „dobrych stosunków” z kimkolwiek – by nie było to za wszelką cenę.
(...)
Utylitarny stosunek do religii jest niebezpieczny zarówno dla polityki, jak i dla Kościoła. Proces sekularyzacji w religijnej sferze zaczyna się od wyrzeczenia maksymalizmu chrześcijańskiego, sprowadzenia go do kategorii „prostego szczęścia”, „społecznej stabilności”, „politycznego celu” i „politycznej poprawności” z równoczesnym przeciwstawieniem się właściwemu dla chrześcijaństwa dążeniu do poznania i zbliżenia do Chrystusa i Jego Królestwa.
(...)
Dlatego ważne jest, aby chrześcijanie byli „nieustępliwi” co do relatywizmu moralnego, bo wyrzeczenie się absolutnej prawdy oznacza śmierć człowieka. (...)
____

Gdyby zaś było mało, proponuję lekturę fragmentu przemówienia wygłoszonego przez Jerzego Janickiego na uroczystości nadania mu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Opolskiego w 2006 roku. Słowa były kierowane do całej kadry naukowej, a więc pośrednio także do rektora Wilka… Czy były to ziarna rzucane na skałę?

Panowie profesorowie, historycy, naukowcy, korzystam, że w tak ogromnej liczbie jesteście tu dziś na tej sali, przeto zwracam się do was już nie z prośbą, a z apelem: trzeba coś z tym [chodzi o ignorancję n.t. historii Kresów – przyp. D.M.] zrobić! Nie pozwólcie na dalsze produkowanie nieuków, którzy mienią się dziś być inteligentami, którymi nie są nawet w połowie. Dziś już nie sposób wszystkiego zwalać na dawną cenzurę i obecną źle pojmowaną naszą uprzejmość i przymykanie oczu na androny wypisywane dziś przez przez obecnych włodarzy dawnych Kresów. Tych braków podstawowej wiedzy o własnej historii nie można pozostawiać wyłącznie amatorom i dziadkom przekazującym swoje wspomnienia wnukom. Nie może być dłużej tak, by Polak uważający się za inteligenta nie wiedział, że Lwów dał nauce Banacha, Ulama, Steinhausa, Twardowskiego, Weigla, Parnasa, Szajnochę i Smolkę, literaturze: Fredrę, Zapolską, Łozińskiego, Pola, Bełzę, który pouczał „kto ty jesteś Polak mały” i Karpińskiego, którego „Kiedy ranne wstają zorze” śpiewa już dziesiąte pokolenie pobożnych katolickich Polaków. Że Politechnika Lwowska dała nauce Bartla, Mościckiego, Zachariewicza i Kuryłę. Że Kresy to: Czacki, ksiądz Skarga, Ujejski. Że kresowe zamki, to nie tylko fortece i obrona przed zalewem Tatarów, o których ksiądz Rutyna powiada, że gdyby nie te zamki to dziś połowa Europy miałaby skośne oczy. Nawiasem mówiąc ksiądz Rutyna, który tu niedaleko Opola, bo w Kędzierzynie doczekał emerytury, ale natychmiast, już mając ponad osiemdziesiąt lat, powrócił na Podole do Buczacza i tam w warunkach uwłaczających elementarnym warunkom egzystowania, znów tam dla garstki ocalałych po rzeziach Polaków, znów pełni służbę Bożą, dając przykład całemu klerowi jak naprawdę pojmować posłannictwo duchowe.
Te zatem wszystkie Trembowle, Zbaraże, Brzeżany, Buczacze i Chocimie, to jednocześnie szerzona przez władyków tych zamków i tych magnatów polskich oświata, dzięki czemu powstawały tam takie uczelnie jak Liceum Krzemienieckie zwane wołyńskimi Atenami.
I o tym wszystkim nie wie nic a nic współczesny polski inteligent? A jakież to przyczyny tej porażającej ignorancji. O ile można jeszcze zrozumieć lukę wywołaną przez półwieczną cenzurę dbającą o uległość wobec ZSRR, ale czym wytłumaczyć ten dziś źle pojmowany takt czy jakąś fałszywie rozumianą lojalność wobec nagminnego zakłamywania historii przez Ukraińców i biernego wysłuchiwania głoszonych przez ich pseudointelektualistów tez, że Ossolineum należy się narodowi ukraińskiemu, choć czarno na białem do dziś można wyczytać w testamencie Ossolińskiego, że przekazuje tę placówkę narodowi polskiemu. Że nie Chodkiewicz a Sahajdaczny zwyciężył Turków pod Chocimiem, że – jak kuriozalnie dowodzi jakiś ksiądz Panas – Polacy nie mieli nawet własnego hymnu rycerskiego, a “Bugurodzica” to przetłumaczone z ukraińskiego “Bohyrodycia Diwo”. Że wreszcie słynny zamek w Olesku nie z tego był znany, że tu na świat przyszedł Jan III Sobieski, lecz że ogrodnikiem u pana Daniłowicza (dziadka Sobieskiego) był Mychajło Chmiel – dziadek Bohdana Chmielnickiego, stąd płynie wniosek, że mały Bohdanek odwiedzał tu zapewne w dzieciństwie swego dziadziusia. Jeżeli łżę – jak zwykł był mawiać pan Zagłoba, to niech zaświadczy Jego Magnificencja tu obecny pan Rektor, który wraz ze mną wysłuchiwał przed rokiem tych rewelacji.
Może to smutne, czego w tej chwili dowodzę, ale wiem przecież do kogo to mówię i że tylko Wy Panowie Profesorowie jesteście w stanie załatać te dziury w obecnym edukowaniu młodych Polaków. W tej chwili te braki edukacyjne nadrabiają jeszcze jak mogą tu na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku dziadkowie i ojcowie, przekazując je synom i wnukom. Do tego zmuszają ich własne biografie, wykarbowane na ich własnych grzbietach przez wojnę, łagry i wypędzenie z ojczyzny. Ta prowadzona przez nich nauka historii nie wymaga podręczników; czasem wystarczy jedno małe zdjęcie, jedna pożółkła fotografia.
(...)
Wiemy wszak jednak Panowie Profesorowie, że taka domowa, familiarna edukacja to nie prawdziwa nauka. Ci dziadkowie, ojcowie i ich kulejąca pamięć nie wystarczą, aby wlewać rozum do głowy obecnym pokoleniom mianującym się inteligentami, a to ich ciągłe przeżuwanie czasu już nie perfectum a wręcz plusquamperfectum nie zastąpi Waszej wiedzy i erudycji.
Aż mi przykro, że tyle żółci przyszło mi wylać w dniu dla mnie tak uroczystym jak dzisiejszy (...).

karykatura1_w_czer-czar.jpg

fragmenty przemówienia Jerzego Janickiego z: „NIEPODLEGŁOŚĆ I PAMIĘĆ”, Rocznik XIII, nr 3 (24), Warszawa 2006
Fragmenty referatu abp. Kondrusiewicza z: http://www.kul.lublin.pl/files/254/kondrusiewicz.pdf
Autor karykatury rektora Wilka: MówcaUmarłych

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A ja bym wolał

aby w porachunki lacko-chachłackie już nie mieszały się autorytety.

Ludzie, w większości, już się z nimi uporali.

Zostali tylko politycy albo nienawistnicy.
Czyli ci, sami łajdacy.

Co nie zmienia aby prawda była na wierzchu.


Rektorowi KUL pro memoria

Eminencja TW“Filozof” ambitny polityk w purpurze zdominował machanizmy wyboru władz KUL, poprzez żelazną kontrolę dopływu środków finansowych, więc służalcze wspłcześnie władze Uczelni wykonają każde polecenie, które służy ambicjom czy próżności egzaltowanego biskupa, na miarę kontreformatów zgubnego XVIIw.


Ja się nie uporałem

Nie jestem politykiem. Zatem jestem nienawistnikiem. Ale osobiście się za takiego nie uważam. Po prostu mam problem – nie mogę pogrzebać zmarłych ze swojej rodziny. Chciałbym także wyrazić wdzięczność i szacunek Ukraińcom, ratujących ludzi przed zamordowaniem. Z tym też mam problem. W sprawie pogrzebu stara mi się pomóc rzecznik praw obywatelskich. Jednak w większości politycy są przeciwni realizowaniu moich praw obywatelskich. To jest frustrujące. Proszę mi jeszcze przywalić mianem agenta rosyjskiego imperializmu…


http://www.rpo.gov.pl/pliki/12417845840.pdf

.


Poprawka

http://www.rpo.gov.pl/pliki/12417845840.pdf


Sergiuszu

O co chodzi z tym Twittrem, co to za cudo?


Dymitrze,

to taki mikro-blogger, bo można wpisać max 140 znaków, stworzony zresztą między innymi przez twórcę Bloggera.

Moje teksty o tym: http://tekstowisko.com/tagi/twitter.html

Gdzie indziej o tym: http://bit.ly/NdosK

Pozdrawiam


-->txt

OK. Poczytałem. Tylko że ten tweetter mnie nie lubi, bo nie chce mi podarować nazwy. Albo ktoś mi ją dmuchnął. To ja mam go w… prawda. Niech się pasie.


Sorry

Pomyliłem miejsca, chciałem się wkleić nieco gdzie indziej ;)


DHC dla Juszczenki to KUL-awy pomysł

Lubiący sobie “pofilozofować” Wielcy Kanclerze nadają trefne doktoraty w imię Jana Pawła II, a jednocześnie Kościół łaciński tak chętnie wynoszący swoich męczenników zamordowanych przez nazistów ignoruje męczenników wschodu?

W Porycku ks Szawłowski zamordowany przez banderowców wraz z wiernymi, w kościele, podczas odprawiania liturgii 11 lipca 1943.
ks Wilkoński z Podwołoczyska konał kilka godzin gdy oprawcy wbijali mu w głowę kolejne gwoździe …
ks Szczepankiewicz porąbany siekierami wraz z najbliższą rodziną podczas wieczerzy wigilijnej
ks Włodarczyk pojmany podczas adoracji najświętszego sakramentu, którego nie chciał opuścić do końca. Długo torturowany, uśmiercony poprzez rozcięcie ciała piłą.
To jedni z wielu -męczenników. Podobnie jak pop grekokatolicki ks.Jarosiewicz za sprzeciw wobec metod UPA oblany benzyną i spalony w cerkwi…


Subskrybuj zawartość