Czy obudzę się w piekle?

Ekonomiści alarmują: w następnym roku kryzys finansowy uderzy w Polskę ze zdwojoną siłą niczym sesja w obijających się studentów. Już teraz zwiększa się bezrobocie, a zmniejszają inwestycje. Nasza gospodarka spowolni. Zadam więc to pytanie: czy obudzę się w piekle?

Światowy kryzys gospodarczy staje się samospełniającym się proroctwem. Byli jednak tacy, którzy przed możliwym załamaniem przestrzegali….


Najgorsze jest jednak co innego – straszliwa panika. Kto ją wywołał? Czwarta władza. Podam przykład. Wg przeprowadzonych ankiet wydajemy na święta przeciętnie 50 zł mniej „ze względu na nadciąający kryzys”. Spójrzmy jednak na zarobki Polaków. Ciągle się zwiększają – w dodatku w dość dużym tempie. Przeciętny Polak miał więc do dyspozycji więcej pieniędzy, postanowił jednak wydać mniej. Z przezorności? Pozornej, bo przecież 50 zł mniej w kieszeni nie uchroni żadnej rodziny przed skutkami kryzysu. Za to, jeśli te 50 zł zwielokrotnimy o liczbę oszczedzających, otrzymujemy sumę, którą nie została przeznaczona na, z jednej strony – konsumpcję, a z drugiej – producentów, sklepy, pośredników itd. Nieświadomie sami strzelamy sobie w stopę, bo kupując mniej, uderzamy też w swoje miejsca pracy. Zapytam ponownie: czy kilkadziesiąt złotych (czy dolarów – jak w Stanach Zjednoczonych) uchroni jakiegokolwiek czlowieka w przypadku wielkiego krachu, takiego jak w 29 roku?

Efekt kryzysu, zwiększony przez panikę, rzeczywiście może doprowadzić do potężnych turbulencji. Mniejsza produkcja oznacza spadek zatrudnienia. Zmnijesza ise zdecydowanie popyt. Tylko, że na te czynniki niesamowity wpływ mają nastroje, które są fatalne. Polskie media, krzycząc o legendarnym kryzysie, przyspieszają jego marsz w naszym kierunku. Żadnej gospodarce jeszcze nigdy nie pomógł chaos. Złośliwi twierdzą, że to właśnie na nim robi się najlepsze interesy – można sobie trochę pospekulować etc.

Być może jednak kryzys jest potrzebny? Czy bez niego wyszłaby sprawa piramidy Madoffa? Facet był niesamowity, wyłudził od ludzi 50 miliardów! Co miesiąc musiał im pokazywać zestawienia zysków, oszukiwał swoich znajomych. Zapewne można by na ten temat nakręcić niezły film, w którym główną rolę zagrałby George Clooney.

Generalnie fundusze to śliska sprawa i nazbyt duże zaufanie ludzi do nich od zawsze mnie przerażało. Przecież żaden fundusz inwestycyjny nie gwarantuje zysków, a jedynie przewiduje lub – ładniej mówiąc – obiecuje. Wirtualne obracanie pieniążkami nie zawsze dobrze się kończy. Nieraz sytuacja staje się dramatyczna i na komputerze wyświetli się tylko napis „Game Over”. Tak to jest, gdy swoje pieniązki oddaje się do zarządzania innym.

Fundusze inwestycyjne zabezpieczają się przed wycofaniem wkładu w ciekawy sposób. Najpierw okazuje się, że strata wynosi, np. 20%, a potem, że drugie 20% się traci, gdy chce się wypłacić pieniążki jak najszybciej. Oczywiście – wszystkie w majestacie prawa, zgodnie z wcześniej podpisaną umową. Fundusz ponosi małe ryzyko, klient – niemal całkowite. Szczególnie, że na naszym rynku pojawiło się coraz więcej nieprofesjonalnych doradców. Od zawsze przestrzegałem swoich znajomych przed funduszami. Pewnie trochę przesadzałem, ale w drugim półroczu 2008r dużo osób na inwestycjach na giełdzie nie zarobiło.

Giełda to też taki wirtualny twór. Spekulowane akcje, nadmuchane ceny. Ta szkatułka musiała kiedyś się zbić. Może lepiej teraz, niż za kilka lat, gdy nasze inwestycje na wirtualnym rynku byłyby kilkukrotnie wyższe? Tak samo, już w świecie rzeczywistym, jest z cenami zemi i nieruchomości. Bez przesady, ale taki wzrost jest przesadzony, dlatego rynek samoistnie musiał doprowadzić do urealnienia stawek. Jeśli chciałbym zainwestować pieniążki, to w przeciągu kilku następnych miesięcy, bo wtedy ceny mogą być najniższe. Wielcy gracze wiedzą o tym – i szykują się. Zawsze ktoś korzysta na czyimś nieszczęściu.

Czy więc przez bankowców obudzę się w piekle? Chyba nie, jeśli sam sobie tak swojego życia nie będe wyobrażał. Oszczędzać należy przez okres kilku lat, a nie kilku miesięcy. Samych bankowców zaś najchętniej pozamykałbym w więzieniach z podwyższonym rygorem i złośliwie przypiął im karteczkę „pedofil”. Przy pomocy sprytnego szantażu wyciągają pieniądze od instytucji finansowych i rządów, a następnie nie potrafią się z nich rozliczyć, a ja czytam, że urządzili sobie wypad za kilkadzieisąt tysięcy dolarów lub, że jednak starczyło na premię. Przecież to bankowcy są odpowiedzialni za swoje straty, a nie podatnicy. Do tego jest to mało wychowawcze, bo mi nikt nie odda pieniędzy, gdy moja firma będzie przynosiła straty przez moją nierozważną politykę finansową.

Liczę na to, że wolny rynek sam się wyreguluje. Kryzys działa wg tego samego schematu, co antybiotyk. Niszczy wszystko, korzystne dla organizmu bakterie również.

W nowym roku życzę wszystkim, by kryzys okazał się być jak Yetti, o którym wszyscy mówią, ale nikt go jeszcze naprawdę nie widział. Pomijając złośliwości skierowane w stronę rosyjskiego pięściarza Walujewa.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Patryku

Jeśli był Pan grzecznym chłopcem, jeśli inwestował Pan tylko nadwyżki, bez których łatwo może się Pan obejść, to piekło raczej Panu nie grozi.

Straszliwej paniki nie wywołała czwarta władza. To śmieszne, co Pan napisał.

I jeszcze słówko o Madoffie. Facet za kozła ofiarnego robi. Musiał komuś mocno podpaść to i na niego wypadło i bęc!
Budowaniem piramid wg najlepszego wzoru Ponziego zajmowali się wszyscy.

I jeszcze chciałam coś napisać, co to było? Aaa… już wiem. Proszę nie zapominać, że jesteśmy mistrzami szarej strefy. Chyba można tę dyscyplinę nazwać naszym sportem narodowym. :)


;)

Jak ktos skrytkuje w takim stylu, to nawet przyjemnie sie robi, albo ja dziwaczeje ;). Z tym, ze nadal zostane przy swoim stanowisku, ze panike (nie mylic z kryzysem) wywolaly media.

Uwazam, ze gielda jest dla bogatych, mali zawsze w ostatecznym rozrachunku zostana oszukani. Widocznie jestem grzecznym chlopcem ;).

Pozdrawiam.


Panie Patryku

Zara tam krytyka. Jaka krytyka? :) Może być, że inne gazety czytamy albo cóś.

W tych, co ja je czytam to one jeszcze na początku grudnia uspokajały i zapewniały, że wszystko cacy będzie; że w dno to już puknęliśmy i teraz to już tylko good times ahead…

Panika giełdowa to była (na mój gust) w pierwszych dwóch tygodniach października. (Teraz to się tylko wozimy, utrzymując trynd spadkowy.) A do jej wywołania przyczyniły się znacząco różne głupie raporty “szpecjalistów” finansowych, ratujących własne tyłki.

Ale to, z kolei, mój punkt widzenia. Wielce dziwaczny.

To nie Pan dziwaczeje. Zapewniam. :)

Oraz pozdrawiam serdecznie.


Magio

tyłki są zabezpieczane w kilkunasób :)

przeciez nikt nie chce dostać telefonu przed otrzymaniem rocznej premii :))))

prezes,traktor,redaktor


Nooo maaasz... Maxie

Jasne, że tak. Bonus musi być. Nawet za wtopę. Nawet za kasę podatników. No! :)


Pani Magio!

Statystyczny obywatel odpala onet.pl i widzi “0,5 miliona ludzi straci prace”. To chyba nie nastraja optymistycznie? ;). Chociaz niewykluczone, ze mamy do czynienia z innymi zrodlami. Gospodarka nie jest moim konikiem ;).

Pozdrawiam.


Spokojnie

jak widac wahadełko krazy raz w jedną a raz w drugą strone,

bo teraz trzeba jakoś tłumaczyć zminay w ofercie bankowej czy np. zmniejszenie zysków, prawda?

Oj, a jak będzie górka to będzie git, nastepna premia, to tak upraszczając,

no pozdrawiam, pisz, pisz bo dobrze Ci idzie:)

prezes,traktor,redaktor


Panie Patryku

My faktycznie inne gazety czytamy. :)

W “mojej” wyraźnie napisano, że możliwa redukcja zatrudnienia o pół miliona, może mieć miejsce w przemyśle (cementownie, huty, papiernie, itd.) jeśli wejdą w życie planowane taryfy energii elektrycznej. Po polsku – wzrost cen od 1 stycznia 2009 o circa 80-90%, w porównaniu do stycznia 2008.

Z kryzysem światowym ma to mało wspólnego. Za to z kretynizmami a’la unijne regulacje emisji CO2 bardzo wiele.

Pozdrawiam.


Pani Magio

Moglbym poznac Pani imie?

Ewidentnie zna sie Pani na ekonomii, ale Pani pisze o cyferkach, ja o nastrojach wsrod ludzi.

Na pewno media nie sieja defetyzmu? Typowy przyklad.

http://finanse.wp.pl/kat,1342,title,Kryzys-dotknie-Polske-mocniej-niz-St...

Wypowiadaja sie:
Dariusz Rosati i Pawel Bozyk

http://finanse.wnp.pl/p-poncyljusz-nie-strasze-ale-kryzys-dotknie-polske...

Pawel Poncyliusz, byly wiceminister gospodarki. Probuje nie straszyc, ale nastawia na “nie tluste lata” (ciekawe okreslenie).

O, znowu.
http://www.inwestycje.pl/kredyty_dla_firm/kryzys_finansowy_uderzy_w_pols...

I jeszcze raz…

http://edustacja.pl/pl/aktualnosci//kryzys_selektywnie_uderzy_w_rynek_sz...

Moge szukac dalej tego typu artykulow, publikacji etc, ale to bedzie bez sensu.

Ja wiem, ze np. jeden duzy fundusz szykuje sie do wejscia do Polski z olbrzymim kapitalem :). Kwestia tego, ze media raczej nas ostrzegaja niz uspokajaja.

Pozdrawiam.


Panie Patryku

Po pierwsze primo, to Magia mam na imię. Tamte z papierów urzędowych nie bardzo mi się podobają, bo po poetce jednej są zmarłej. A tu, kurde, chce się żyć. Jeszcze. :)

Po drugie primo, to mnie proszę tu pod włos, czy coś tam nie brać. Papierów na ekonomię nie mam, ale radzę sobie (całkiem nieźle) od lat.

A teraz o tych tam, co ich Pan zapodał. No, kurde… No co Pan tu podaje?
Pan Brożek ma papiery nawet profesorskie, ale jak czytam, że on się martwi, że firma która wzięła jeden kredyt (na wcześniejszych, czyli lepszych warunkach) teraz będzie miała problemy żeby wziąć następny kredyt (na dużo gorszych warunkach) na spłacenie tamtego poprzedniego, to proooooszę Pana, ja się mogę tylko obśmiać.
Co niniejszym czynię. :D

Wypowiedzi pana Rosatiego są ponad moje siły. Ja ich nigdy nie mogłam udźwignąć. Pewnie dlatego, że nie potrafię się wczuć w lewicowe serce jednego najbogatszych europosłów. To się też pośmieję. :)

Pan Poncyliusz jest zabawny. Takim samym mi się jawił, kiedy funkcję w ministerstwie piastował. A teraz dyrdymały opowiada z powodów czysto politycznych; opozycyjnych w sensie, bo bredzi żeby tylko widzimisię pana prezydenta na wierzchu było.
Z całym szacunkiem dla urzędu Prezydenta RP, pan Kaczyński Lech jest pewnie specjalistą w zakresie prawa pracy ale o ekonomii (w warunkach zbliżonych do wolnego rynku) nie ma pojęcia żadnego.
Jeśli jemu się wydaje, że plan Paulsona przynosi/przyniesie jakiekolwiek pozytywne efekty, to niech już Pan Prezydent może w totolotka zacznie grać. Albo co. Lepsze perspektywy trafienia. :)
Jedyne co przyniosą te miliardy, bez sensu wpompowane w zbankrutowany system finansowy, to galopująca inflacja. Po dość krótkotrwałym okresie deflacji.

A że media powtarzają te głupoty? A co innego mają robić? Za to im płacą nie?

Ale niech Pan spojrzy jeszcze z innej strony Panie Patryku.

Jak się taki statystyczny Kowalski tak naczyta, naczyta takich pierdół to czy on (Kowalski) pójdzie do pracodawcy po podwyżkę, nawet jeśli mu ją obiecują od 5 lat? No nie pójdzie, bo się przestraszy, że go mogą wylać. Bo kryzys.

I w ten oto prosty sposób osiągamy “zmniejszenie presji inflacyjnej”. Pan Skrzypek i RPP tną stopy. Prof. Brożek jest szczęśliwy.
A akcja kredytowa jak zdechła tak nie chce zmartwychwstać. I co? :)

Pozdrawiam serdecznie.


Pani Magio (nie znawszy imienia musze sobie jakos radzic)

Coz zmienia Pani wywod? ;) Ja moge sie z Pania zgodzic – lub tez nie – co do tego, czy pan Rosati, Broze, Poncyliusz etc maja racje. Moim celem wstawienia tych linkow nie bylo pokazanie, ze sa ekonomisci (Pani napisalaby “ekonomisci ;) ), ktorzy maja opinie, ze kryzys bedzie duzym problemem. Nasza dyskusja wziela sie z tego, iz Pani nie zgodzila sie z moja teza, iz za czesc paniki opowiedzialna jest czwarta wladza. Pokazujac przykladowe publikacje wskazalem, ze tak wlasnie jest. Chyba, ze uda sie Pani udowodnic, ze te publikacje nie istnieja ;).

Jak przecietny Kowalski czyta (lub oglada w tv) 5, 10, 15 artykulow z podobna teza, to zaczyna tworzyc mu sie pewien obraz w glowie. Mniejsza z tym, czy wynika to z racjonalnych przeslanek. Nie chodzi o cyferki, a o zjawisko spoleczne.

Wydaje mi sie zatem, ze moja teza nie jest – jak ja Pani uroczo ujela – smieszna ;). Od tego zaczela sie nasza dyskusja .

Generalnie bardzo cieszy mnie Pani dobre samopoczucie.

Pozdrawiam


No i widzi Pan, Panie Patryku

jaka ślepa komenda ze mnie?

No zapomniałam na śmierć (kiedy pisałam o statystycznym Kowalskim) napisać, że pod względem takiego medialnego straszenia, to się z Panem zgadzam.

Ale dla mnie to jest straszenie. Paniki nigdzie nie zauważyłam.

Ale to pewnie dlatego, że katar mię zalewa i kiepsko widzę.

To pójdę odpocząć, pozdrawiając Pana serdecznie.


Subskrybuj zawartość