Ostry jak ...Igła


 

Moje poruszenie wywołał tekst Igły na temat ofiar interwencji Izraela w Strefie Gazy. Tak mnie pan Igła zauroczył tym tekstem, że aż postanowiłem napisać własny, rzekłbym nawet, że konkurencyjny. Mój wrodzony antysemityzm, połączony z moim kryptolewactwem (zwracam się do Piotra Wołejko: kiedy w końcu wyznamy naszą ideologiczną miłość Ikonowiczowi? Obiecaleś, że zrobimy to niebawem, a Ty uciekasz do Danii…), nie pozwolil mi zostawić tego tematu na boku.

Styl pana Igły jest niezwykle interesujący. Polega na napisaniu dwóch zdan i propozycji intelektualnej dla czytelnika. Niech się domyśli, o co chodzi. Taka zabawa, gra słów. Niezorientowanym, polecam odpalić byle jaką stację po północy i tam takie panie proponują równie zajmującą rozrywkę. Mają jednak taką przewagę, że u nich można wygrać kilkaset złotych. Pan Igła chyba nie obiecuje takich gratyfikacji, a i bikini na sobie nosić raczej też nie będzie.

Rozłóżmy więc, w stylu pana Igły, jego wypowiedź na części.

„Najpierw suche dane. Przypatrzmy się.
Potem mój koment.
Też suchy.”

Przypatrzyłem się poniższym zdaniom, ale nigdzie danych, a tym bardziej suchych, nie widzę. Ciekawą jednak można wyciągnąć konkluzję z tego fragmentu. Skoro dane będą suche – swoją drogą, szukam tych danych niesuchych, ale google mi wariuje – i komentarz suchy (czyli jak rozumiem, „obiektywna opinia”), to chyba mogę wnioskować, że pan Igła chciał zasugerować, że cały tekst również jest suchy? Już wyżej pisalem o zaproponowanej przez pana intelektualnej zabawie. Wchodzę w to!

„W czasie 63 dni Powstania Warszawskiego, gdzie intensywność walk była nieporównanie większa a miasto było poddane dywanowym nalotom lotniczym i ostrzałowi artyleryjskiego zginęło ok 15 tys. żołnierzy AK, zamordowano 180 tys cywilów, straty Niemców to ok 20 tys. poległych i drugie tyle rannych. To tym dedykuję, którzy słowa holokaust używają albo Stalingrad. Szczycąc się znajomości języków obcych.”

Pan Igła nie napisał nic fałszywego. Chwała mu za to. Jego teza, że Powstanie Warszawskie było o wiele większą „operacją militarną” od interwencji w Gazie jest do obronienia. Tylko pytanie brzmi: po co takie porównanie? Kto porównuje interwencje w Gazie do Powstania Warszawskiego? W sumie głupi jestem, tak, pan Igła porównuje! Tylko po co używa tego w dyskusji, bo z kim próbuje w tym momencie wygrać? Z samym sobą? Odważnie trzeba więc przyznać. Ma szansę na co najmniej remis.

Wracając jednak do treści, pan Igła perfekcyjnie zbił sobie własny argument. To sztuka! Jego przeciwnik w dyskusji (znowu pan Igła) będzie bezbronny. Złośliwi mogliby bowiem powiedzieć, że pan Igła sam zaprzeczył swojemu argumentowi, gdy napisał, że „w czasie 63 dni powstania” (interwencja w SG była chyba „troche” krótsza), a następnie „”gdzie intesywność walk była nieporównanie większa, a miasto było poddane dywanowym nalotom lotniczym”. Pan Igła znalazł więc dwie bardzo duże różnice między powstaniem, a interwencją. Zwracam uwagę na słowa: “nieporównanie większa”. Błyskotliwe, tylko po co cały ten tekst? Chce się pan pochwalić znajomością historii i danych statystycznych? Gratuluję.

„Warto też przypomnieć, bleblaczom, że państwo Izrael liczy sobie na mapie kilkadziesiąt kilometrów szerokości i ok 250 km długości. Proszę sobie to dopasować do zasięgu rakiet palestyńskich, które lecą już na odległość ok 50 km ( te przemycone z Iranu ) oraz zasięgu pocisków moździerzowych bijących na odległość kilku/kilkunastu km. To tak, jakby nadlatywało coś znad Białorusi i miało w swoim zasięgu Lublin, Siedlce, Białystok, Olsztyn i Suwałki.”

Niestety, pan Igła znowu dyskutuje sam ze sobą. Ma pasję! Ja i Piotr Wołejko głośno krytyowaliśmy ataki na cele cywilne w Izraelu. Zaznaczaliśmy jedynie, że ich skuteczność jest niezwykle niska. Najłatwiej dyskutować w taki sposób, że wmawia się adwersarzowi jego poglądy (np. „pan chce zabić wszystkich Żydów”). Dyskusja z takim wyimaginowanym przeciwnikiem musi być bardzo przyjemna. Znowu. Pan Igła w starciu z takim zwycięzy bez problemu! Ciekawe, czy lekarze mają na to jakąś fachową nazwę?

„Oblężenie Warszawy we wrześniu ’39r trwało ok 2 tygodni.
Nad miasto nadlatywało codziennie kilkaset samolotów i biło w nie 1,5 tys. armat. Straty były podobne. Ok 10% substancji miejskiej. Czy ktoś przyszedł z pomocą, użalił się? Czy cele były dobierane, czy też artyleria biła, po mapie?”

Nie wiem, jak pan, ale ja mam olbrzymi żal do aliantów za to, że nie pomogli. Co więcej, uważam, że zostaliśmy poważnie zdradzeni. Zostaliśmy sami. To, że ktoś się o nas nie upomniał to haniebna zdrada, a nie czynność, którą – co pan sugeruje – należy zastosować w przypadku Palestyny. Zaznaczam, że mówię o cywilach, a nie o terrorystach z Hamasu.

„W czasie wojny budynki użyteczności publicznej pełnią różne role, zmieniają swoje funkcje, stają się symbolami. W Powstaniu Warszawskim mobilizacja jednostek AK odbyła się właśnie w takich obiektach a front polsko-niemiecki dzielił Katedrę staromiejską na pół. Chór należał do nas, ołtarz do szkopów. Jedno i drugie przechodziło w ciągu zaciekłych walk wręcz, z rąk do rąk.”

Ok, gratuluję pamu wiedzy po raz kolejny.

„Wielokrotnie. I nie było tam jadłodajni ONZ, szpitala, przedszkola, szkoły. PCK tradycyjnie też pielęgnowało swoje ciepełko, siedząc w Szwajcarii a nie prowadząc magazyny wydawania ryżu. W powstańczej Warszawie. W Gazie jest, jako ONZ, UNICEF i podobne.”

Trzeba przyznać.Istotnie, nie było ONZ w 1944 roku. Może dlatego, że ta organizacja jeszcze nie istniała?
Nie mogę zrozumieć zasadności pana porówniania. Co ma Powstanie Warszawskie do interwencji w Strefie Gazy? Oczywiście to, że świat ad. 2009, a ad. 1944 jest „nieco” inny, skutecznie pan przemilczał. Co tam! Kto by się tam na przykład przejmował informatyzacją, dostępem do informacji, szybkością przekazu, zwiększoną rolą mediów etc etc.

„ Przypomnienie dla niedouczonych bleblaczy. Gaza graniczy z Egiptem ( który nie chce mieć nic do czynienia z Hamasem ), skąd idzie przemyt broni”

Ok, to, że Strefa Gazy graniczy z Egiptem to bardzo cenna informacja. Niewątpliwie wielu czytelników złapało się teraz za głowy. W sumie to też się przyznam do tego, że uwierzyłem panu dopiero po zajrzeniu w atlas.

„Bez dachu nad głową pozostało około 90 tysięcy mieszkańców Strefy Gazy, w tym 50 tysięcy dzieci. Liczbę mieszkańców Strefy Gazy szacuje się na 1-1,4 mln osób.
Z Warszawy zostało wygnanych 800 tys ludzi. I nie mieli pomocy międzynarodowej. Mieli pomoc rodaków.”

Fajnie, a wie pan, ile osób zginęło w Sudanie? Chcemy się teraz licytować, kto miał gorzej – my, czy Palestyńczycy? Dzieli pan zło na mniejsze i większe? Może niech pan poda całościowe dane z II wojny światowej. A co tam! Będzie większy rozmach (liczby też wyższe).

O tym, że świat ad. 2009 i ad. 1944 niczym się nie rózni, już nie będę pisał.

UWAGA: skoro pan uważa, że atak izraelski był w porządku pod względem bombardowania obiektów cywilnych, to rozumiem, że potępia pan Niemców tylko pod tym względem, że wypedzili więcej osób? Jakby bez dachu nad głową zostało 90 tysięcy mieszkańców, to rozumiem, że wszystko byłoby w porządku?

„Nic nie zwróci ludziom straconego dachu nad głową, żadne pieniądze nie dadzą poczucia bezpieczeństwa, nie odkupią krzywdy, stresu, choroby.
Na Bliskim Wschodzie niekoniecznie.”

Jasne. Ci ludzie, którzy zginęli w bombardowaniach, masowo zmartwychwstaną :|.

Czas na wielki finał!

„Dlaczego odnoszę tę awanturę do Powstania w Warszawie?
Dlatego, żeby bleblaczy i nieuków sprowadzić do prawdziwych proporcji.
Aby wreszcie zrozumieli jakich słów używają.
Co nie zmienia mojego żalu nad ofiarami.
I tak, w ten żal, nie uwierzą.
I wcale mnie to nie obchodzi.”

Chciałbym złożyć swoje osobiste podziękowania dla wskazania mi właściwych danych statystycznych dotyczących Powstania Warszawskiego. Na naukę nigdy za późno. Tylko, że nie można porównywać PW z sytuacją w Strefie Gazy. Inne są zarówno przyczyny, przebieg, jak i skutki. O czasu trwania i intensywności pisał pan już sam.

Najbardziej podoba mi się cytat o żalu pana Igły nad ofiarami. Zestawmy więc dwie wypowiedzi.

„Bleblania i modnego pajacowania pod pozorem humanizmu i żalu nad ofiarami mam dość.
Fałszem śmierdzą.”
„Co nie zmienia mojego żalu nad ofiarami.
I tak, w ten żal, nie uwierzą. „

Pan Igła dokonał oceny. Żal innych osób nad ofiarami, a szczególnie tych, które mają inne poglądy, śmierdzi fałszem, ale już sam żał pana Igły jest na 100% autentyczny. Znowu, wypada mi tylko pogratulować samopoczucia.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Mnie się nawet komentować nie chce

Kompletny brak zrozumienia.
Zupełny brak dyscypliny.
Pomieszanie faktów.
Brak tezy.
Porównywanie nieporównywalnych spraw.

I dobre samopoczucie & bleblanie.
W każdym własnym texcie bleblacza.

Jeżeli bleblaczowi podsuwa się, wedle jego maniery i używanych słów, porównanie z faktem gdzie można potraktować poważnie używanie tychże słów, ten nadal nic nie rozumie.

To w czasie Powstania Warszawskiego ( i tego w gettcie też) oraz w okupowanej i oblężonej Warszawie miały miejsce takie fakty jak: ludobójstwo, eksterminacja cywilnej ludności miasta, rasizm, apartheid, dywanowe naloty, systematyczne niszczenie substancji miejskiej w tym miejsc kultu, kultury i innych użyteczności publicznej. Bo celem Niemców było zrównanie miasta z ziemią i wymordowanie ludności cywilnej, elit narodowych oraz rabunek rzeczy cennych.

Celem operacji w Gazie nie było nic z tych rzeczy. Było rozbicie lub maksymalne osłabienie Hamasu.
A ponieważ była to operacja wojskowa, były również ofiary cywilne. Tyle, że to nie one były celem operacji.

O sposobie myślenia bleblacza najlepiej świadczy fakt, który każdy inteligentny człowiek, posługujący się rozumem oraz wiedzący cokolwiek o wojnie i wojsku oraz geografii, w tym znajomości mapy, że pod bezładnym i zbrodniczym ostrzałem pocisków Hamasu jest ok 1/4 kraju.
Ponieważ nie kierowanego w cele wojskowe to prowadzącego do paraliżu wszelkiej działalności ludzkiej.
Trudno bowiem przejawiać jakąkolwiek działalność siedząc dzień i noc w schronie.
Żadnego państwa i społeczeństwa na to nie stać.


@PG

Panie Patryku,

Skromnie zwracam uwagę, że porównanie sytuacji Palestyńczyków w Gazie do sytuacji ludności cywilnej okupowanej Warszawy (raz do Żydów w trakcie powstania w getcie a innym razem do Polaków w trakcie Powstania Warszawskiego) to nie był pomysł Igły, lecz pojawiało się często w prasie. Zatem to Pan chyba dyskutuje sam ze sobą zarzucając Igle, że najpierw wymyślił sobie temat, z którym następnie polemizuje. Akurat w tym miejscu Igła dyskutował właśnie ze wszelkiej maści “humanistami” od siedmiu boleści, którzy gotowi są przyprawić Żydkom w Izraelu gębę hitlerowskich oprawców.


Patryk,

no właśnie, Ziggi ma rację, to zwolennicy palestynczyków (np. w S24) opowiadali, że Hamas to jak AK a Żydzi urządzają im Holocaust.

Igła porównaniem moim zdaniem przesadził, acz nie to porównanie sednem jego tekstu było.

pzdr


Subskrybuj zawartość