Pozdrowienia z referatu przesyła referent

Urocze Panie, Drodzy Panowie, Szanowni Zgromadzeni!

Po drodze pełnej męki, niebezpieczeństw i utrapienia doczłapałem i ja – referent. Klucząc, gubiąc pogonie, zacierając za sobą ślady, a na koniec cerując rękaw rozdarty na płocie, z czystym sumieniem mogę stanąć przed wami i powiedzieć – jestem!

Doczłapałem jednak bez sił i oddechu, podminowany karczemną awanturą z kierownikiem moim, z którym pół dnia konsultowałem kolor sztucznej choinki. Kto zrozumie, kto pojmie ludzką naturę... A tyle było planów, marzeń... Nieważne.

Witam Koleżanki i Kolegów!

Rozgościliście się pod czujnym okiem Igły i Jareckiego, aż miło patrzeć. Trzeba tu jednak dopływu krwi. Skostniejemy bez niej. Skapcaniejemy i nabawimy się wzdęcia. Może nawet nabzdyczenia. Niech szefowie pomyślą o moim jedynie słusznym postulacie… Taką mam dzisiaj koncepcję.

Mając za sobą tę krytyczną uwagę, którą wygłosiłem z wrodzonego poczucia obowiązku za sprawy ważne, przejdę do rzeczy miłych, optymistycznych i radosnych.

Otóż przyłapałem się ostatnio na tym, że nie mam nic sensownego do powiedzenia. Wychodzą mi jakieś facecje albo bazgroły. Rwę nawet najprostsze zdania podrzędnie złożone, co zresztą – pisząc kilkanaście stron dziennie między śniadaniem a kolacją – skrupulatnie dokumentuję ku własnej przestrodze. Słowem, wróciłem do normalnej dyspozycji, z której nie mam powodów do dumy. Ma to doniosłe konsekwencje praktyczne.

Szanowni Zgromadzeni!

Na razie nie będę pisał bloga. Przyszedłem na „tekstowisko” złośliwie was komentować! Drżyjcie… Będę surowszy niż Igła dla Jareckiego albo na odwrót. Będę jak tomy-li-dżons-w-ściganym.

Na koniec, bo już sam się wstydzę swoim uniesieniem i zaraz spadnę ze stołka, pozdrawiam serdecznie i… pozdrawiam serdecznie.

referent Bulzacki

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@referencie

:))

“...w tych pieknych okolicznościach przyrody…i niepowtarzalnej…”


Panie Referencie!

No nareszcie się Pan pojawił. Jak? – nieważnym jest.

p.s. A kolor choinki to zawsze możesz Pan kierownikowi zmienić. Na zielony na przykład. Niech zzielenieje ze złości. A co!


@recenzja

znowu się grzesia gdzieś naczytałeś czy jak?


Panie ( słodki) Referencie

A dlaczegóż to nie napiszecie bloga?
Podchwytliwie spytam?

A może na przeszpiegi przyszliście i węszycie zapuszczając nosa, tak długiego, jak stąd do referatu?

A kto właściwie jest waszym “kerownikiem” i czy nie czuć go cebulą?

Jak wyjaśnimy sobie te oraz inne wątpliwości, to może horyzonty stepowe przed wami się otworza i łuna nad oddalającym się w nieznane Zahirem zajaśnieje?

Igła – Kozak wolny


-->Magia, Max

Dziękuję za powitanie. Spodziewałem się w bramie dziada borowego z lagą, który będzie mnie wypytywał o hasło i odzew jednocześnie. Ale nie, nigdzie Igły nie było. Trochę mnie to skołowało. Nie powiem - nie. *referent Bulzacki*

re: pozdrowienia z referatu przesyła referent

jednak się pojawił :-) *referent Bulzacki*

:re

referent-Bulzacki

jednak się pojawił :-)

referent Bulzacki

...i miesza


Co by tu ...

... jeszcze... Ładnie to wygląda. Zmieniłem sobie ten wściekły kolor. Idę się porozglądać. Czołem, *referent Bulzacki*

Krew tak nam potrzebną utoczymy z ciebie referencie

A tak poważnie – czy zauważył ktoś osłabienie S24? I czy to prawda, co mi sie wydaje, że blog sygnowany tekstowisko oznacza tam szlaban?

Po prostu


miras

i tak i nie. Tygrys był na SG
ja tam swoje zaczynam archiwizować...


Miras

Jak stamtąd wychodziłem, to chyba jeszcze nie zauważyli osłabienia. Ale oni walą się właśnie mocno cepami po głowach. Wszystko dociera do nich dopiero na drugi dzień. Wtedy, kiedy w zasadzie jest już za późno. Niemniej, kilka osób mogłoby tutaj z salonu zajrzeć. Mam swoją własną listę, której nie ujawnię. Jest u notariusza.

Panie Referencie, no wreszcie,

a już się niepokoiłem, co się dzieje.
Wow, jak się cieszę, że pan tu będzie pisał.
No i zparaszam do mnie, posmęciłem jak zwykle wczoraj.
A w ogóle pan jako mistrz komentowania, to nawet bez bloga ma me dozgonne uznanie.
Więc, nieładnie po polskiemu mówiąc, jestem happy.
Pozdrawiam.


-->Grześ

Panie Grzesiu, czerwienię się... jak pensjonarka. Nie wiem dlaczego spotyka mnie tyle niezasłużonych pochwał. Przecież ja żadnego istotnego, czyniącego chociażby elementarne ustalenia o świecie i życiu doczesnym tekstu nie napisałem. *Nie napisałem!* Nie da się tego zamaskować, ani ujawnić. No, nie da się... Coś mi sie jednak widzi, że przymarudzimy u Pana nie raz i nie dwa. Coraz bardziej mnie pod koniec roku bierze... Pozdrawiam,

Chiba zdradzam tajemnicę państwowom. :)

I to jeszcze u Pana Referenta.
Tak sobie szperacza tekstowiskowego zapuściłam i znalazłam pana Krzysia Leskiego! Z godzinkę temu się był zarejestrował. Yeeee!
Jakby co, to wyrażam bardzo “czynny żal” oraz upraszam się o najniższy wymiar kary. No nie wytrzymałam, proszem Wysokiego Sondu!

p.s. Pewnie mi Redakcja dowali jakieś 720 stawek dziennych, jak już pan Sergiusz z tej kolejki po baleron wróci i tabele odpowiednie przedstawi. Oj…


Spokojnie, żadna to nowina

Leski zbiera materiały do doktoratu o pomysłach biznesowych Igły. Ostatnio zaszył się na swoich Kabatach i zaczał porządkować archiwum, a tu masz... znowu coś nowego. Ja mam taka radę. Przyszedł moment, że trzeba zacząć skracać, robić selekcję, odrzucać poboczne wątki. Inaczej wyjdzie dzieło w czterech tomach, a to jest niedopuszczalne z punktu widzenia regulaminu studiów doktoranckich, ustawy o szkolnictwie wyższym i ustawy o nadawaniu tytułów i stopni naukowych. Będzie kłopot!

do szanownych czytelników kryminału

Będę już biegł po schodach, ale żeby nie było, że zostawiam za sobą spaloną ziemię, przeklejam z mojego dzisiejszego wpisu w S24 dwa zdania. Czytelnicy _Kryminału_ będa wiedzieli o co chodzi :-) (przy okazji zareklamuję - *referent-bulzacki.pl*). Pierwsze. [Mosiężny szyld był wmurowany w ścianę domu, pomiędzy oknem i drzwiami, na wysokości wzroku listonosza. „Introligator Jerzy Stefan Bitels ul. Dębowa 6"] I drugie zdanie. [Co roku wymieniał kasztany w kieszeni swojego prochowca.] (Ciąg dalszy nastąpi).

Referencie

Rozglądaj się krótko i pędź po swoje nadobne towarzyszki. Vipowskie zaproszenia na one dziołszki przecież czekają.

Jacek Jarecki


-->J.Jarecki

Panie Jacku, a co komentatorzy mają zrobić? Po prostu napisać na ogólnego maila, że chcą?

-->J.Jarecki

Y bez takych ynsynuacyi, poproszę! Yasne? Chociaż Panie nadobne są, to fakt.

A mnie olewa

O kurde.
Już myśli, ze literackiego Nobla dostał.

A Magia jak śledzi?
Jak śledzik?

Pani Magio, czy pani nie jest przypadkiem z Podlasia?

Igła – Kozak wolny


-->Igła

Panie Kozaku, mam poważne problemy z moimi przyjaciółmi. Czytelnikami! A Pan, Panie Igło chyba wie, kto to jest Czytelnik. Czytelnik - to Czytelnik. Źle to wszystko widzę. Przecież się nie rozdwoję. Akcję obajśniająco-marketingową zrobiliście do dupy. W ogóle jej nie było. Zamiast pieniaczyć się z nie-wiadomo-kim trzeba było uczciwych ludzi przekonać i uspokoić, że nie są robieni w jajo. Teraz nie macie już na to ani czasu, ani siły. A ja jestem w - jak już wspominałem - jedną ręką w dupie (excuse my French). Takie buty.

Panie Referacie

Ops, Referencie.
Jakie jajo, czyje się pytam?
Jaką akcję spieprzyliśmy, skoro jej nie było, już i tak na nas paru idioto/fanatyków salonowych pomyje leje.

Myśmy sobie stamtąd poszli, bo nikt z nami gadać nie chciał. I gościśmy zaprosili.
I tyla.

Igła – Kozak wolny


-->Igła

Pewnie Pan się domyśla, gdzie ja mam tych, co z wami gadać nie chcieli. I kilku innych. Właśnie tam ich mam, gdzie Pan teraz zagląda... Dokładnie. Piszę nie o nich, ale o kilku innych osobach. Jak ja mogę zaprosić znajomych, jak nie wywiesiliście jeszcze pełnych zasad, w tym zasad finansowania i celów ponoszenia opłat? Niektórzy mogą płacić 1000 jak wiedzą za co, inni nie dadzą 1, jak sytuacja jest nieczytelna. Zróbcie coś z tym jak najszybciej. Nie ma nic gorszego do niedomówień. Kawa na ławę. Zegar tyka... Ważne, żeby było oficjalnie. Jeśli mogę podpowiedzieć.

Panie Igło

Ledwie się na dwa dni oddaliłam, myśląc naiwnie, że Pan za mną nie podąży. A tu co? Już znalazł Pan kawałek mnie na Podlasiu?
Jak tak, to ja się poważnie zastanowię czy tu jeszcze być, jak mnie nie ma. Bo jak patrzę, to się boję, że tu więcej takich z Krainy Deszczowców w czarnych, długich płaszczach jest. Carramba!


No jak zwykle,

mizianie.
Referent się mizdrzy i dumny chodzi, bo dwa zadnia do kryminału dopisał.
Pani Magia się z Igłą niebezpiecznie bawi i myślą, że nikt nie widzi w którą to idzie stronę.
A mnie zazdrość bierze, bo stale i wciąż czasu nie mam i wpadam tylko jak po ogień. I nawet się napić wina nie mogę, bo dzisiaj powożę w te i nazad.

Ech, życie jest jak papier toaletowy…

yayco – prostacki empirysta


Panie Yayco,

to Pan przestanie biadolić i po wodę wpadnie. Dla odmiany. :)
Ja też tu dziś jestem a wcześniej mnie nie było. I zupełnie nie mogę rozeznać kto, co, komu i po co napisał?


Pani Magio,

Do Pani, to nawet po szklankę mąki…
Co mi przypomniało, że mam jeszcze obiad ugotować.
Przekleństwo to jest, na utrzymaniu żony przebywać...

yayco – prostacki empirysta


Panie Yayco,

nie ma. Wyszły. I szklanki i mąka. Szklanki ze złości a mąka – na karpia.
I jeszcze się zastanawiam… Jeśli karp już dziś na pólmisku wyląduje czy Wigilia winna być odwołana?


Co do karpia, to nie wiem,

ja jego raz do roku jadam, a potem (dla pocieszenia chyba?), dają mi krawat albo mydełko.
A potem w środku nocy do kościoła wyganiają. Ale to chyba nie dzisiaj, bo dzisiaj rano byłem, a ponadto robię sos pomidorowy. Nie sądzę, żeby on był do karpia.
Może Pani na inne święto tego karpia robi? Ale to ja już nie wiem na jakie, bo na chanukę za późno, a na kwanzaa za wcześnie…

yayco – prostacki empirysta


Referencie

No tak, właśnie.
I nie marudź, bo to takie proste nie jest.
Nie od razu Tekstowisko zbudowano.
Przeca jest w zamysle jeszcze sporo spraw do zrobienia, bo sam pan wiesz, ale patrz Pan bo zaraz wazny tekst będzie!

Jacek Jarecki


No nie wiem...

Mydełko to jeszcze rozumiem. Jak się Pan upaprze, jak nieboskie stworzenie przy spożywaniu tego karpia, to mydełko przydać się może bardzo. Ale krawat? Do obwieszenia? Tak przy ludziach? No nie wiem…


Ja też nie wiem,

czy Pani sobie mnie wyobraża w krawacie?

prostacki empirysta


Subskrybuj zawartość