Wspomnienie lata

Pamiętam jeszcze nasz dom – murowany i bielony.
Obok studnia – nieużywana,
bo przecież to XXI wiek,
ale jest i nawet jest w niej woda.
Pod oknem malwy,
których przestałam nienawidzić
bo wyrosły właśnie tam.
Wiem, że za domem płynie strumień
i łapiesz tam czasem pstrągi.
Może nawet teraz tam jesteś.
Jest tam jeszcze ławka,
ale nie siadamy na niej –
niech czeka, aż będziemy starzy.
Teraz wolimy leżeć w trawie pod lasem.
W drodze do domu ja zbieram pieczarki,
a ty rwiesz dla mnie polne kwiaty.
Jakbyś nagle zrozumiał,
że kwiaty są potrzebne.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Polne kwiaty,

Pani Anu, są najlepsze.

A najlepsze to są chabry chyba.

Pozdrowienia nocne


re: Wspomnienie lata

Chabry rzeczywiście są cudne, całkiem zapomniałam o chabrach.
I noc też się zrobiła nagle.

Pozdrowienia,


Anu

w tym kawałku poezji widzę pewną niekonsekwencję, która lekko drażni – jest nią czas…
PL wspomina z pewnego oddalonego w czasie miejsca
by za chwilę stwierdzić:
i łapiesz tam czasem pstrągi.
Może nawet teraz tam jesteś.

dalej wspomnienie dotyczy ławki, na której jednak nie siadacie
Teraz wolimy leżeć w trawie pod lasem.

Wiersz owszem jak najbardziej powinien mieć zwrotność akcji z zaskakującym zakończeniem
W tym tutaj gryzą mi się czasy. Mieszają wspomnienia z teraźniejszością – takie niekonsekwentne rozdwojenie, paramnezja? Czy coś jeszcze
Sam pomysł ciekawy, warto przy nim troszkę posiedzieć, aby stworzyć niezły kawałek wiersza

Pozdrawiam :)


re: Wspomnienie lata

To jest marzenie o takim wspomnieniu, które nigdy się nie ziści, czego podmiot liryczny ma świadomość. Jednak wpuszcza się trochę w maliny z tego pragnienia. Zastanawia się czy współmarzyciel obrazka również wraca do tego domu – w sumie, to prawie wmawia sobie, że tak.

Muszę na jakiś czas odstawić ten wiersz i o nim zapomnieć, a potem przemyślę w kontekście pana uwagi :)

Serdecznie dziękuję!


Hm, a mi znowu się podoba,

urocze znaczy i klimatyczne, taka impresja jakie lubię.
nawet by jaką pasującą piosenkę do tego wiersza dobrał, ale jakoś nie mam weny, szczególnie, że teraz totalnie dołującej Lacrimosy acz pięknej niesamowicie w Trójce słucham…

No i to leżenie w trawie, polne kwiaty i pieczarki, harmonia taka panuje w wierszu.
I cisza.
Tylko szum wiatru przeplatany śpiewem ptaków…

Pozdrawiam.


Subskrybuj zawartość