Szeryfie, w sumie w wielu rzeczach racja,ja tez jestem ostrozny i choć Grassa poza ,,Blaszanym bębenkiem” jakos nie wielbię, to nie powiem, że to np.zły pisarz.
Z ,,Bebenkiem” jest sprawa, że trzeba sie wczuć, wgryźć, poczuc i polubić klimat, jest to powieść wielopłaszcyznowa, nie za lekka w odbiorze, ale jak juz się w klimat wprawimy, to się robi fascynująca. Szczególnie niektóre fragmenty, co do watku obyczajowego, to mi Grassa prowokoacje czy obsceniczne sceny nie przeszkadzają zupełnie. A no i Grassa powieści są zabawne, nie jest to sztywne, można sie pośmiać.
Co do fantasy, to w masz rację, choć po po polskiemu to nie fantasy (czyli Tolkien i takie tam) a po prostu powieść częsciowo fantastyczna, aczkolwiek i realistyczna, lepiej powiedzieć z elementami fantastyki.
Jarecki, notak a mnie Vonnegut nudził, i teraz ja wychodzę na profana i nieznawcę.
W sumie zxgadzam się i z tobą, choć wczesniej sie zgodziłem po częsci z Szeryfem, dziwne, co.
Wydaje mi się, że na poczatku odczucia estetyczne sa najwazniejsze, bo nie da się chocby bez polubienia, fascynacji stwierdzić, że coś jest dobre.
A obiektywne oceny w literaturze, no fakt, są, o GRassie się pisze duzo, dlaczego ,,Bębenek” jest arcydziełem, tyle, że jak ktoś tego nie poczuje czy nie zobaczy, no to co mu z obiektywnych zdań krytyków literackich.
Dlatego ja nie napisałem nudnego tekstu o ,,Bębenku” tylko taki tekścik literacko-osobisty.
Szeryf & Jarecki,
ciekawa dyskusja, dobrze, że was inspiruję:)
Szeryfie, w sumie w wielu rzeczach racja,ja tez jestem ostrozny i choć Grassa poza ,,Blaszanym bębenkiem” jakos nie wielbię, to nie powiem, że to np.zły pisarz.
Z ,,Bebenkiem” jest sprawa, że trzeba sie wczuć, wgryźć, poczuc i polubić klimat, jest to powieść wielopłaszcyznowa, nie za lekka w odbiorze, ale jak juz się w klimat wprawimy, to się robi fascynująca. Szczególnie niektóre fragmenty, co do watku obyczajowego, to mi Grassa prowokoacje czy obsceniczne sceny nie przeszkadzają zupełnie. A no i Grassa powieści są zabawne, nie jest to sztywne, można sie pośmiać.
Co do fantasy, to w masz rację, choć po po polskiemu to nie fantasy (czyli Tolkien i takie tam) a po prostu powieść częsciowo fantastyczna, aczkolwiek i realistyczna, lepiej powiedzieć z elementami fantastyki.
Jarecki, notak a mnie Vonnegut nudził, i teraz ja wychodzę na profana i nieznawcę.
grześ -- 23.12.2007 - 10:25W sumie zxgadzam się i z tobą, choć wczesniej sie zgodziłem po częsci z Szeryfem, dziwne, co.
Wydaje mi się, że na poczatku odczucia estetyczne sa najwazniejsze, bo nie da się chocby bez polubienia, fascynacji stwierdzić, że coś jest dobre.
A obiektywne oceny w literaturze, no fakt, są, o GRassie się pisze duzo, dlaczego ,,Bębenek” jest arcydziełem, tyle, że jak ktoś tego nie poczuje czy nie zobaczy, no to co mu z obiektywnych zdań krytyków literackich.
Dlatego ja nie napisałem nudnego tekstu o ,,Bębenku” tylko taki tekścik literacko-osobisty.