że jeśli odłożyć na bok obustronną retorykę i żarty, to tzw. suche fakty wyglądają na niekorzyść tej przymusowej wymiany dokumentów. Bo czy nie byłoby rozsądne mierzyć już w te z chipem jako docelowe? Na moje oko to jest wiele hałasu o nic, skoro “nowe” plastikowe za parę lat będą przeżytkiem. Po co ludziom głowę zawracać? Zwłaszcza, że to nie jest zmiana samych dokumentów tożsamości, ale niezliczona masa aktualizacji we wszystkich miejscach, gdzie nasze numery starych dowodów były wpisane.
dodam tylko
że jeśli odłożyć na bok obustronną retorykę i żarty, to tzw. suche fakty wyglądają na niekorzyść tej przymusowej wymiany dokumentów. Bo czy nie byłoby rozsądne mierzyć już w te z chipem jako docelowe? Na moje oko to jest wiele hałasu o nic, skoro “nowe” plastikowe za parę lat będą przeżytkiem. Po co ludziom głowę zawracać? Zwłaszcza, że to nie jest zmiana samych dokumentów tożsamości, ale niezliczona masa aktualizacji we wszystkich miejscach, gdzie nasze numery starych dowodów były wpisane.
s e r g i u s z -- 30.12.2007 - 00:39