Panie Andrzeju, tak jak lubie Pańskie teksty, tak teraz nijak nie moge dociec: o co Panu chodzi?
Bo jak obiore ten cały Pański tekst z kodeksów, wykluczeń, prawidel i całej tej reszty, to mi pozostaje, że Pan sie normalnie i zwyczajnie czepia jak stara baba.
Wie Pan, ze ja za erystyka nie przepadam, cały ten pojedynek to nie zadna dyskusja mi sie widzi, tylko wlasnie czysta eystyka i Majora na kolanach widze, bo Wyrus mistrzem jest schopehauerowskim. Nie ciekawi mnie, pewnie ogladac nie bede. Ale zeby od razu z tak grubej rury? BO mnie to sie jawi jak wybieranie sie z armata na mysz.
Andrzej Kleina
Panie Andrzeju, tak jak lubie Pańskie teksty, tak teraz nijak nie moge dociec: o co Panu chodzi?
Bo jak obiore ten cały Pański tekst z kodeksów, wykluczeń, prawidel i całej tej reszty, to mi pozostaje, że Pan sie normalnie i zwyczajnie czepia jak stara baba.
Wie Pan, ze ja za erystyka nie przepadam, cały ten pojedynek to nie zadna dyskusja mi sie widzi, tylko wlasnie czysta eystyka i Majora na kolanach widze, bo Wyrus mistrzem jest schopehauerowskim. Nie ciekawi mnie, pewnie ogladac nie bede. Ale zeby od razu z tak grubej rury? BO mnie to sie jawi jak wybieranie sie z armata na mysz.
Z całym szacunkiem pozdrawiam.
Griszeq -- 29.01.2008 - 15:23