Ale to my kupujemy dziennikarski i polityczny chłam. To na nasze zamówienie, nasz popyt, powstają związki produkujące nam tombak zamiast złota. Bo nas błysk w piwnicznym mroku a nie blask złota interesuje. Chyba, że je gdzieś podprowadzimy. Ale wtedy cichutko, dla siebie tylko zachowujemy wieść. Koso, rozbieganymi oczkami wodząc po otoczemiu.
He, he, he
Genialnie podpatrzone.
Ale to my kupujemy dziennikarski i polityczny chłam. To na nasze zamówienie, nasz popyt, powstają związki produkujące nam tombak zamiast złota. Bo nas błysk w piwnicznym mroku a nie blask złota interesuje. Chyba, że je gdzieś podprowadzimy. Ale wtedy cichutko, dla siebie tylko zachowujemy wieść. Koso, rozbieganymi oczkami wodząc po otoczemiu.
Dobre
Stary -- 05.02.2008 - 12:00