Pański tekst przeczytałem zaraz po publikacji i cały czas coś mnie gryzło. Wreszcie chyba wiem. To tytuł. “Wyznania niewiernego”. Bycie niewiernym ma trochę wydźwięk pejoratywny – człowiek niedochowujący wiary, człowiek innej wiary według koncepcji gorących wyznawców jakiejś wiary ... A przecież zgodnie z Pańskimi słowami źyje Pan zgodnie z zasadami powszechnie uznanymi za etyczne, moralne. Czyli jest Pan człowiekiem uczciwym. Skąd więc ten kompleks? Czyżby tylko człowiek wierzący był godny poszanowania? I wierzący w kogo lub co?
Szanowny Panie Jacku
Pański tekst przeczytałem zaraz po publikacji i cały czas coś mnie gryzło. Wreszcie chyba wiem. To tytuł. “Wyznania niewiernego”. Bycie niewiernym ma trochę wydźwięk pejoratywny – człowiek niedochowujący wiary, człowiek innej wiary według koncepcji gorących wyznawców jakiejś wiary ... A przecież zgodnie z Pańskimi słowami źyje Pan zgodnie z zasadami powszechnie uznanymi za etyczne, moralne. Czyli jest Pan człowiekiem uczciwym. Skąd więc ten kompleks? Czyżby tylko człowiek wierzący był godny poszanowania? I wierzący w kogo lub co?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 25.03.2008 - 17:58