Panie Merlot!

Panie Merlot!

Nie bądź Pan Mamrot, tylko Merlot – Noblesse Obligue! Daj mi Pan prawo do lubienia tego, co lubię.

Już parokrotnie z odsłoniętą na ciosy przyłbicą deklarowałem, że lubię Mitoraja i pozostanę przy tym… Jego prace znakomicie podnoszą urodę miejsc, w których są eksponowane. No, może poza Krakowem, ale gród Kraka jest sam w sobie tak cudny, że żadnych innych cudów mu już nie trzeba (patrz Mitoraj, Rokita, Ziobro, Wassermann). Od strony architektonicznej ja nie mogę zarzucić Mitorajowi niczego. We Wrocławiu jest wiele rzeźb, które bym natychmiast powymieniał na mitoraje. Poczynając od Bolesława Chrobrego a na Katyńskim Aniele Śmierci kończąc!

Co do Rubika to chyba pomyliłeś mnie, Mesje Merlo, z kimś innym. Ani jako kostka-łamigłówka, ani jako etatowy dostarczyciel sierceszczipatielnych oratoriów, żaden Rubik nie jest z mojej bajki! Kiedyś opisałem kilka płyt, które tworzą dla mnie kanon – zapraszam do poznania – mało kto tam zaglądał, więc płyty nieosłuchane…
:)
Ciekawe, czy są w Polsce ludzie, którym Mitoraj pozostaje obojętny? Bo ja znam tylko zdeklarowanych zwolenników i zaciekłych przeciwników.


Uliczna sztuka... By: chamopole (5 komentarzy) 9 kwiecień, 2008 - 13:13