Panią to do mojego bloga tylko cudzym nieszczęśćiem można przyciągnąć. Które to nieszczęście, Pani potem wyśmiewa.
Przykre to trochę i bolesne dla wyśmiewanego, ale trudno. Postanowiłem pokornie znosić damskie naigrawania, żeby w ekologiczne zagrożenia nie popaść.
Co do zaś Paninej historii, to jak już się przebiłem przez cudzysłowy (plaga jakaś czy coś?), to nawet nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Temu danemu N, to się kamień osadza nawet na laserze w odtwarzaczu DVD. Tak twierdzi.
I chciałbym, żeby Pani jednak przytoczyła swoje okrzyki. Wzbogaci to nam język, nad którego niedostatkami tak ostatnio Pan Igła ubolewa. Że się nawet w kwestii kóz z panem Lorenzo porozumieć nie może.
Pani Magio,
Panią to do mojego bloga tylko cudzym nieszczęśćiem można przyciągnąć. Które to nieszczęście, Pani potem wyśmiewa.
Przykre to trochę i bolesne dla wyśmiewanego, ale trudno. Postanowiłem pokornie znosić damskie naigrawania, żeby w ekologiczne zagrożenia nie popaść.
Co do zaś Paninej historii, to jak już się przebiłem przez cudzysłowy (plaga jakaś czy coś?), to nawet nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Temu danemu N, to się kamień osadza nawet na laserze w odtwarzaczu DVD. Tak twierdzi.
I chciałbym, żeby Pani jednak przytoczyła swoje okrzyki. Wzbogaci to nam język, nad którego niedostatkami tak ostatnio Pan Igła ubolewa. Że się nawet w kwestii kóz z panem Lorenzo porozumieć nie może.
Pozostaję w nieskrępowanej radości z Pani wizyty
yayco -- 22.04.2008 - 17:19