To jest czysta kasa do budżetu. Inne VAT-y mają to do siebie, że do budżetu trafiają, jak wreszcie ktoś na końcu łańcuszka produkt czy usługę kupi. Wszyscy po drodze (producenci, przetwórcy, handlowcy) sobie ten VAT przenoszą na kolejnego nabywce, sami nic nie płacąc. Dopiero Kowalski płaci VAT za wszystkich.
A z paliwem jest ociupinę inaczej. Wszyscy tzw. drobni przedsiębiorcy, którzy pakują koszty auta osobowego w koszty firmy, VAT-u z reguły (celowo upraszczam) odliczyć nie mogą. Jest to zasadniczy wyjątek w “watowaniu” jako regule podatku od wartości dodanej, który przekłada się na comiesięczne miliony lądujące w czarnej dziurze budżetowej.
Czyli im droższe paliwo, tym lepiej (dla budżetu). I górnicy, i hutnicy, i dziennikarze publicznych przekaziorów będą mieli na podwyżki.
Porzućcie wszelką nadzieję... Może parę groszy z akcyzy zetną, ale o VAT zapomnijcie.
VAT-u nie odpuszczą...
To jest czysta kasa do budżetu. Inne VAT-y mają to do siebie, że do budżetu trafiają, jak wreszcie ktoś na końcu łańcuszka produkt czy usługę kupi. Wszyscy po drodze (producenci, przetwórcy, handlowcy) sobie ten VAT przenoszą na kolejnego nabywce, sami nic nie płacąc. Dopiero Kowalski płaci VAT za wszystkich.
A z paliwem jest ociupinę inaczej. Wszyscy tzw. drobni przedsiębiorcy, którzy pakują koszty auta osobowego w koszty firmy, VAT-u z reguły (celowo upraszczam) odliczyć nie mogą. Jest to zasadniczy wyjątek w “watowaniu” jako regule podatku od wartości dodanej, który przekłada się na comiesięczne miliony lądujące w czarnej dziurze budżetowej.
Czyli im droższe paliwo, tym lepiej (dla budżetu). I górnicy, i hutnicy, i dziennikarze publicznych przekaziorów będą mieli na podwyżki.
Porzućcie wszelką nadzieję... Może parę groszy z akcyzy zetną, ale o VAT zapomnijcie.
oszust1 -- 29.05.2008 - 23:10