Najpierw się zastanowiłam nad tym buntem. Nad tym jak bardzo nadal jestem zbuntowana, inaczej niż kiedyś, zupełnie inaczej. Może nawet nie nazwałabym tego buntem, może raczej niezgodą na wiele rzeczy, na które zgadzają się ludzie wokół mnie. Nie trąbię, nie drę ryja (proszę wybaczyć), nie walczę a mimo to się nie zgadzam. Znalazłam nowe środki i formy. O wiele skuteczniejsze.
Moje dojrzewanie (że niby co? dojrzewanie? moje?) to droga od wrzasku do ciszy. Lubię ciszę choć czasem mnie poniesie. Czasem się rozedrę.
Coraz rzadziej. Coraz mniej chętnie. Cieszę się z tego jak dziecko.
Wie Pan, ja niedawno bardzo ceniłam i lubiłam polski hip-hop (to taka muzyka) i choć to nie mój świat, nie moje pokolenie to nadzwyczajne było dla mnie to, że miałam poczucie, że rozumiem ten bunt. I mu kibicuję.
Bo na tym chyba to polega. Rozumieć i pamiętać.
No.
Co do wina i Pańskiego o nim pisania…
Nobody does it better…
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Panie Yayco
Hmmm…
Najpierw się zastanowiłam nad tym buntem. Nad tym jak bardzo nadal jestem zbuntowana, inaczej niż kiedyś, zupełnie inaczej. Może nawet nie nazwałabym tego buntem, może raczej niezgodą na wiele rzeczy, na które zgadzają się ludzie wokół mnie. Nie trąbię, nie drę ryja (proszę wybaczyć), nie walczę a mimo to się nie zgadzam. Znalazłam nowe środki i formy. O wiele skuteczniejsze.
Moje dojrzewanie (że niby co? dojrzewanie? moje?) to droga od wrzasku do ciszy. Lubię ciszę choć czasem mnie poniesie. Czasem się rozedrę.
Coraz rzadziej. Coraz mniej chętnie. Cieszę się z tego jak dziecko.
Wie Pan, ja niedawno bardzo ceniłam i lubiłam polski hip-hop (to taka muzyka) i choć to nie mój świat, nie moje pokolenie to nadzwyczajne było dla mnie to, że miałam poczucie, że rozumiem ten bunt. I mu kibicuję.
Bo na tym chyba to polega. Rozumieć i pamiętać.
No.
Co do wina i Pańskiego o nim pisania…
Nobody does it better…
“ludzie dzielą się na dwie kategorie: ty i inni. Nigdy się nie spotkacie.”
Gretchen -- 11.06.2008 - 22:05