To jest pokazówka ludzi z okolic tej WSI, zwykła akcja zastraszająca.
Dziennikarze powinni głośno upomnieć się o kolegę, dla zasady.
Przecież to nie Białoruś ani nie Ukraina z czasów przed Pomarańczowymi.
Inna sprawa, że facet pozuje na zaryczanego mięczaka, który nagle strasznie cierpi z powodu rozłąki z rodziną itd. ale jakoś nie przyszło mu to do głowy, gdy się brał za dziennikarstwo śledcze? Więc on też gra i ściemnia ewidentnie.
Ale pomijając to jego aktorskie dramatyzowanie, warto zwrócić przy tej okazji uwagę na sprawy o których napisał, a zwłaszcza warto przyglądać się reakcjom warszawki i okolic.
max
grubo to mało powiedziane.
To jest pokazówka ludzi z okolic tej WSI, zwykła akcja zastraszająca.
Dziennikarze powinni głośno upomnieć się o kolegę, dla zasady.
Przecież to nie Białoruś ani nie Ukraina z czasów przed Pomarańczowymi.
Inna sprawa, że facet pozuje na zaryczanego mięczaka, który nagle strasznie cierpi z powodu rozłąki z rodziną itd. ale jakoś nie przyszło mu to do głowy, gdy się brał za dziennikarstwo śledcze? Więc on też gra i ściemnia ewidentnie.
Ale pomijając to jego aktorskie dramatyzowanie, warto zwrócić przy tej okazji uwagę na sprawy o których napisał, a zwłaszcza warto przyglądać się reakcjom warszawki i okolic.
Pozdrawiam
Sliders -- 30.07.2008 - 11:56