Niestety – ten zamęt który PiS wywołuje w dyplomacji jest oczywiście fragmentem szerszego zamętu, który permanentnie tej partii towarzyszy. Ja nie pochwalam ekspresowego trybu uznania Kosowa ani przez Polskę ani przez inne kraje UE, lecz czym innym jest pewna nadgorliwość w sprawie, w której nasza opinia jest taka sama, jak reszty naszych sojuszników a czym innym zajmowanie odrębnego stanowiska bez jakichkolwiek uzgodnień z sojusznikami, jak to miał w zwyczaju prezydent Kaczyński.
Niestety – cała formacja prawicowa w Polsce ogarnięta jest tym dziwnym stanem umysłu, gdzie emocjonalna symbolika ma pierwszeństwo przed rozumem. To są polityczni wariaci – tacy sami jak Szakaszwili. Mając gębę pełną pięknych frazesów pchają kraj do ruiny.
Cały problem państw takich jak Gruzja czy Taiwan (a do pewnego stopnia także i Polska) polega na tym, że nie mając materialnych możliwości podjęcia równorzędnej walki muszą prowadzić najwyższej klasy grę dyplomatyczną unikając jak ognia otwartego konfliktu z silniejszym przeciwnikiem.
Gruzja – przy całej mojej sympatii dla tego kraju – zdecydowała się wejść w ostry konlflikt z Rosją nie mając w istocie żadnych atutów a licząc co najwyżej na międzynarodowe wsparcie. No to będzie miała być może trochę wsparcia… duchowego i na tym reakcje światowe się zamkną.
@Artur Kmieciak
Niestety – ten zamęt który PiS wywołuje w dyplomacji jest oczywiście fragmentem szerszego zamętu, który permanentnie tej partii towarzyszy. Ja nie pochwalam ekspresowego trybu uznania Kosowa ani przez Polskę ani przez inne kraje UE, lecz czym innym jest pewna nadgorliwość w sprawie, w której nasza opinia jest taka sama, jak reszty naszych sojuszników a czym innym zajmowanie odrębnego stanowiska bez jakichkolwiek uzgodnień z sojusznikami, jak to miał w zwyczaju prezydent Kaczyński.
Niestety – cała formacja prawicowa w Polsce ogarnięta jest tym dziwnym stanem umysłu, gdzie emocjonalna symbolika ma pierwszeństwo przed rozumem. To są polityczni wariaci – tacy sami jak Szakaszwili. Mając gębę pełną pięknych frazesów pchają kraj do ruiny.
Cały problem państw takich jak Gruzja czy Taiwan (a do pewnego stopnia także i Polska) polega na tym, że nie mając materialnych możliwości podjęcia równorzędnej walki muszą prowadzić najwyższej klasy grę dyplomatyczną unikając jak ognia otwartego konfliktu z silniejszym przeciwnikiem.
Gruzja – przy całej mojej sympatii dla tego kraju – zdecydowała się wejść w ostry konlflikt z Rosją nie mając w istocie żadnych atutów a licząc co najwyżej na międzynarodowe wsparcie. No to będzie miała być może trochę wsparcia… duchowego i na tym reakcje światowe się zamkną.
Zbigniew P. Szczęsny -- 09.08.2008 - 08:26