Tzn. każdy odcinek to tak naprawdę inny gatunek filmowy/literacki – film drogi, thriller, wojenny, melodramat, komedia, kryminał, “nowa przygoda” itp.?
Z jednej strony to może być zaskakujące dla widza (a widz często lubi być zaskakiwany tylko w ograniczonym stopniu, tzn. “ja to od początku wiedziałem!”) który oczekuje, że kiedy zobaczyl pierwszy odcinek, to wie już wszystko o fabule. Z drugiej – daje to duże możliwości zapobiegające “zmęczeniu materiału”.
@Mad
Myślałeś o pobawieniu się konwencjami?
Tzn. każdy odcinek to tak naprawdę inny gatunek filmowy/literacki – film drogi, thriller, wojenny, melodramat, komedia, kryminał, “nowa przygoda” itp.?
Z jednej strony to może być zaskakujące dla widza (a widz często lubi być zaskakiwany tylko w ograniczonym stopniu, tzn. “ja to od początku wiedziałem!”) który oczekuje, że kiedy zobaczyl pierwszy odcinek, to wie już wszystko o fabule. Z drugiej – daje to duże możliwości zapobiegające “zmęczeniu materiału”.
Barbapapa -- 24.09.2008 - 08:58