Sobolewski np. zachował się jak skurwiel, w dodatku kupiony skurwiel.
Zresztą już na Psychiatryku twierdziłem, że ten wszedł w układy, które w normalnym świecie odcinają takiego typa od zawodu krytyka, dziennikarza filmowego.
Ostatnim gościem, który zachował etykę zawodową w Polsce był Zygmunt Kałużyński.
Wyrządzono krzywdę filmowi i jego twórcom. Opluto ich, a Anderman zachował się, jak gówniarz.
Psioczy się, że w Polsce nie ma kina gatunkowego. Gdy wygrywa film, który pozwala mieć nadzieję, że tego typu kino zostanie jakoś docenione na przyszłość- klika rzuca się do gardeł.
Wiesz, ja zresztą przyzwyczaiłem się, że takie kino, jak “Mała Moskwa”,“Masz na imię Justine”, czy “Oda do radości”, nie mówiąc o ‘Ugorze” dostają wpiedol.
I uwierz mi, tu wcale nie chodzi o jakość tych filmów.
Tu chodzi o histerię krytyków, ich miałkość i zwyczajne skurwysyństwo.
Jeden z recenzentów, który smażył nt. “Hi- Waya” mówił mi, że Piotrek Dzięcioł to taki zajebisty człowiek, że słowa złego na niego nie powie. Dzięcioł to producent “Hi- Waya”.
Szkoda słów Grzesiu, szkoda.
Najlepiej podsumował tę całą sytuację Jacek Rakowiecki, nowy boss miesięcznika “Film”.
Grzesiu, powiem tak
Sobolewski np. zachował się jak skurwiel, w dodatku kupiony skurwiel.
Zresztą już na Psychiatryku twierdziłem, że ten wszedł w układy, które w normalnym świecie odcinają takiego typa od zawodu krytyka, dziennikarza filmowego.
Ostatnim gościem, który zachował etykę zawodową w Polsce był Zygmunt Kałużyński.
Wyrządzono krzywdę filmowi i jego twórcom. Opluto ich, a Anderman zachował się, jak gówniarz.
Psioczy się, że w Polsce nie ma kina gatunkowego. Gdy wygrywa film, który pozwala mieć nadzieję, że tego typu kino zostanie jakoś docenione na przyszłość- klika rzuca się do gardeł.
Wiesz, ja zresztą przyzwyczaiłem się, że takie kino, jak “Mała Moskwa”,“Masz na imię Justine”, czy “Oda do radości”, nie mówiąc o ‘Ugorze” dostają wpiedol.
I uwierz mi, tu wcale nie chodzi o jakość tych filmów.
Tu chodzi o histerię krytyków, ich miałkość i zwyczajne skurwysyństwo.
Jeden z recenzentów, który smażył nt. “Hi- Waya” mówił mi, że Piotrek Dzięcioł to taki zajebisty człowiek, że słowa złego na niego nie powie. Dzięcioł to producent “Hi- Waya”.
Szkoda słów Grzesiu, szkoda.
Najlepiej podsumował tę całą sytuację Jacek Rakowiecki, nowy boss miesięcznika “Film”.
Human Bazooka
Mad Dog -- 24.09.2008 - 14:13