a nie pomyśli pan, że jak ja np. czepiam się ortografów czy literówek, to po prostu bo lubię dobre i piekne teksty czytać.
A skupianie się na szczególe wynika czasem z tego, że ten szczegół jest najciekawszy w całym tekście.
Co ma do tego agentura, NKWD,KGB i co tam jeszcze, nie mam pojęcia, ale mam wrażenie, że wyszedł, niestety, ale bełkot w tym tekście.
I mogę być agentem za to stwierdzenie
:)
A czemu nie, chociaż wirtualnie.
Tylko że szkoda że nikt nie płaci za tę działalność agenturalną...
A i jeszcze dalej:
“Następny garnitur „żołnierzy” to blogerzy prawicowi, piszą zgodnie z oczekiwaniami, są w swoich wypowiedziach prawicowi, ot tak tylko od czasu do czasu wtrącą jakiś temat który może zbudzić wątpliwość w czytających co do swoich przekonań, sympatii i to nawet wśród „twardych”.
Ci są najgroźniejsi.”
Hm, a czy ludzie mają być w swoich poglądach jednorodni i na 100 proc konsekwentni?
Nie mają prawa do wahań, wątpliwości, zmiany zdania?
Od razu ma być to zdrada i agenturalności i bycie ,,najgroźniejszym”?
“Następni to ci co piszą treści całkowicie skrajne i utopijne, to doprowadza do skłócenia prawicowej braci, jest kilku takich na różnych forach.
Nie dopuszczają do żadnych kompromisów, nawet najbardziej błahych, oni wiedzą wszystko najlepiej, są prawdą sami w sobie.
Można jeszcze umiejętnie skłócić blogowiczy, to też się udaje.”
A tu racja, ja od zawsze obstawiam, że taki Emisariusz IV RP czy Venissa to albo przypadki skomplikowane emocjonalnie i nie tylko albo kabareciarze albo własnie robią rozpierduchę i ośmieszają prawicę:)
No ale to nie mój problem.
Aczkolwiek zakładam, że po prostu ,,dziwaków” i wsród prawicowców nie brakuje i nie muszą byc od razu agentami:)
Więcej dystansu, zaufania do innych i mniej podejrzliwości i spiskowych teorii życzę...
Hm, jakie spiskowe teorie,
a nie pomyśli pan, że jak ja np. czepiam się ortografów czy literówek, to po prostu bo lubię dobre i piekne teksty czytać.
A skupianie się na szczególe wynika czasem z tego, że ten szczegół jest najciekawszy w całym tekście.
Co ma do tego agentura, NKWD,KGB i co tam jeszcze, nie mam pojęcia, ale mam wrażenie, że wyszedł, niestety, ale bełkot w tym tekście.
I mogę być agentem za to stwierdzenie
:)
A czemu nie, chociaż wirtualnie.
Tylko że szkoda że nikt nie płaci za tę działalność agenturalną...
A i jeszcze dalej:
“Następny garnitur „żołnierzy” to blogerzy prawicowi, piszą zgodnie z oczekiwaniami, są w swoich wypowiedziach prawicowi, ot tak tylko od czasu do czasu wtrącą jakiś temat który może zbudzić wątpliwość w czytających co do swoich przekonań, sympatii i to nawet wśród „twardych”.
Ci są najgroźniejsi.”
Hm, a czy ludzie mają być w swoich poglądach jednorodni i na 100 proc konsekwentni?
Nie mają prawa do wahań, wątpliwości, zmiany zdania?
Od razu ma być to zdrada i agenturalności i bycie ,,najgroźniejszym”?
“Następni to ci co piszą treści całkowicie skrajne i utopijne, to doprowadza do skłócenia prawicowej braci, jest kilku takich na różnych forach.
Nie dopuszczają do żadnych kompromisów, nawet najbardziej błahych, oni wiedzą wszystko najlepiej, są prawdą sami w sobie.
Można jeszcze umiejętnie skłócić blogowiczy, to też się udaje.”
A tu racja, ja od zawsze obstawiam, że taki Emisariusz IV RP czy Venissa to albo przypadki skomplikowane emocjonalnie i nie tylko albo kabareciarze albo własnie robią rozpierduchę i ośmieszają prawicę:)
No ale to nie mój problem.
Aczkolwiek zakładam, że po prostu ,,dziwaków” i wsród prawicowców nie brakuje i nie muszą byc od razu agentami:)
Więcej dystansu, zaufania do innych i mniej podejrzliwości i spiskowych teorii życzę...
Pozdrówka.
grześ -- 01.10.2008 - 11:19