Sensem ksiazki jest antagonizm – sztuczne kontra prawdziwe… rzeczywiste kontra urojone. Merceryzm i zwierzeta – czyli empatia, kontra androidy – czyli zimna obojetnosc… Falszywy mesjasz i jego prawdziwe cierpienie oraz paranoiczne, nieistniejace swiaty ułudy…
czyli 100% Dick w najlepszej formie…
No a Blade Runner to ganianie z giwera za przystojna robocicą... po miescie rodem z czarnego kryminalu… fajne, ale gdzie mu tam do oryginalu…
Pelna zgoda :)
Sensem ksiazki jest antagonizm – sztuczne kontra prawdziwe… rzeczywiste kontra urojone. Merceryzm i zwierzeta – czyli empatia, kontra androidy – czyli zimna obojetnosc… Falszywy mesjasz i jego prawdziwe cierpienie oraz paranoiczne, nieistniejace swiaty ułudy…
czyli 100% Dick w najlepszej formie…
No a Blade Runner to ganianie z giwera za przystojna robocicą... po miescie rodem z czarnego kryminalu… fajne, ale gdzie mu tam do oryginalu…
xipetotec -- 09.10.2008 - 16:03