A i z tymi spaghetti-westernami, to nie wiedziałem oczywiście, że w Hiszpanii kręcone.
A co do kina hiszpańskiego, to ostatnio jakoś na fali sa hiszpańskie horrory w sumie, jakiś czas temu oglądałem “labirynt fauna” del Toro, ostatnio “Sierociniec”, jest też film “Rec”, nie wiem czy kojarzysz te rzeczy.
No a Almodovar- dla mnie klasyka, zresztą napisałem na TXT już o nim tekst w początkach mojej działalności, a jak w koncu zapoczątkuję swój cykl filmowy, to o jednym jego filmie napisze na pewno.
Pozdrówka i czekam na dalsze “hiszpańskie” teksty:)
Ciekawie się czyta,
ale niedosyt lekki, bo krótkie :)
A i z tymi spaghetti-westernami, to nie wiedziałem oczywiście, że w Hiszpanii kręcone.
A co do kina hiszpańskiego, to ostatnio jakoś na fali sa hiszpańskie horrory w sumie, jakiś czas temu oglądałem “labirynt fauna” del Toro, ostatnio “Sierociniec”, jest też film “Rec”, nie wiem czy kojarzysz te rzeczy.
No a Almodovar- dla mnie klasyka, zresztą napisałem na TXT już o nim tekst w początkach mojej działalności, a jak w koncu zapoczątkuję swój cykl filmowy, to o jednym jego filmie napisze na pewno.
Pozdrówka i czekam na dalsze “hiszpańskie” teksty:)
grześ -- 22.10.2008 - 12:41