Jeśli miałoby być jak w sprawie Michnik-Zybertowicz, wystarczyłoby, żeby organizatorzy konferencji udowodnili, że zamierzali uwzględnić tę “specyfikę” i Wojciechowski przegrałby. Tylko że organizatorzy nie mieli zamiaru uwględniać czegoś, czego nie ma.
Natomiast można by rozważać naruszenie dóbr organizatorów przez Wojciechowskiego poprzez przypisywanie im złych intencji, tzn. skupianie się na “marginesie” a pomijaniu “specyfiki” w celu np. rozbudzenia waśni narodowościowych. Tylko że to wymagałoby zebrania twardych dowodów a sąd musiałby wejść w meritum…
AK
Jeśli miałoby być jak w sprawie Michnik-Zybertowicz, wystarczyłoby, żeby organizatorzy konferencji udowodnili, że zamierzali uwzględnić tę “specyfikę” i Wojciechowski przegrałby. Tylko że organizatorzy nie mieli zamiaru uwględniać czegoś, czego nie ma.
Dymitr Bagiński -- 30.11.2008 - 19:41Natomiast można by rozważać naruszenie dóbr organizatorów przez Wojciechowskiego poprzez przypisywanie im złych intencji, tzn. skupianie się na “marginesie” a pomijaniu “specyfiki” w celu np. rozbudzenia waśni narodowościowych. Tylko że to wymagałoby zebrania twardych dowodów a sąd musiałby wejść w meritum…