to jest właśnie temat, który zahacza o tzw. kłamstwo oświęcimskie. Prawodawcy niektórych krajów uznali, że “mylenie” się w mówieniu o pewnych sprawach jest niedopuszczalne. Taka obrona dobrego imienia ofiar, które same nie mogą się bronić, z mocy prawa.
Choć pewnie zaraz Pan mnie zgani, że mieszam pojęcia z zakresu prawa cywilnego i karnego.
Gdyby Wojciechowski wyraził się o ofiarach Holokaustu per “margines”, byłby skończony i mógłby mieć kłopoty z prawem. A tak może sobie pisać, co chce.
AK
to jest właśnie temat, który zahacza o tzw. kłamstwo oświęcimskie. Prawodawcy niektórych krajów uznali, że “mylenie” się w mówieniu o pewnych sprawach jest niedopuszczalne. Taka obrona dobrego imienia ofiar, które same nie mogą się bronić, z mocy prawa.
Dymitr Bagiński -- 30.11.2008 - 21:07Choć pewnie zaraz Pan mnie zgani, że mieszam pojęcia z zakresu prawa cywilnego i karnego.
Gdyby Wojciechowski wyraził się o ofiarach Holokaustu per “margines”, byłby skończony i mógłby mieć kłopoty z prawem. A tak może sobie pisać, co chce.