W winiarstwie nigdy nie byliśmy potęgą. Ale lager? Żeby ludzie w polskim barze sięgali po Pilznera?
Grzesiu, dystansu do chorej matki nie każ mi nabierac. I nie każ mi patrzec z optymizmem w przyszlośc, jeśli nikt nie ma nawet zamiaru zabrac się na wcielanie w życie prostych recept i ulepszeń, już nie mówiąc o podejmowaniu przebudowy.
Problem jest taki, że większośc w demokracji (i nie tylko) rządzi. A władcy nie może zwisac los domeny.
Wstęp nastąpił, ponieważ z niektórym komentatorami chciałem zgodzic się in advance i w ten sposób złożyc im należny hołd.
A odbic sie trzeba jak najprędzej
Pozostawanie na dnie grozi uduszeniem.
W winiarstwie nigdy nie byliśmy potęgą. Ale lager? Żeby ludzie w polskim barze sięgali po Pilznera?
Grzesiu, dystansu do chorej matki nie każ mi nabierac. I nie każ mi patrzec z optymizmem w przyszlośc, jeśli nikt nie ma nawet zamiaru zabrac się na wcielanie w życie prostych recept i ulepszeń, już nie mówiąc o podejmowaniu przebudowy.
Problem jest taki, że większośc w demokracji (i nie tylko) rządzi. A władcy nie może zwisac los domeny.
Wstęp nastąpił, ponieważ z niektórym komentatorami chciałem zgodzic się in advance i w ten sposób złożyc im należny hołd.
Zetor -- 02.12.2008 - 23:37