proszę mnie przeciwko mojemu Kościołowi nie namawiać. Żadne tam in vitro.
Już, zresztą, widzę – oczami wyobraźni mojej – jak ten słoiczek wiezą w poczcie dyplomatycznej, który to słoiczek im się tłucze i jest uzupełniany przez ciecia na lotnisku (osoby o przerośniętej wyobraźni proszę o wybaczenie).
I grzech, proszę Pana i głupota. A głupota, to też grzech.
No chyba, żeby, za Pana radą, agentkę wkręcić. Choć to też grzeszne, to jednak nagminne. I o rozgrzeszenie łatwiej, jak się zdaje.
Ale, tak poważniej, to fakt. Za politykiem od zagranicy tęskno trochę...
Choć przyznam się Panu, że i za krajowego bym podziękował.
Pnie Igło,
proszę mnie przeciwko mojemu Kościołowi nie namawiać. Żadne tam in vitro.
Już, zresztą, widzę – oczami wyobraźni mojej – jak ten słoiczek wiezą w poczcie dyplomatycznej, który to słoiczek im się tłucze i jest uzupełniany przez ciecia na lotnisku (osoby o przerośniętej wyobraźni proszę o wybaczenie).
I grzech, proszę Pana i głupota. A głupota, to też grzech.
No chyba, żeby, za Pana radą, agentkę wkręcić. Choć to też grzeszne, to jednak nagminne. I o rozgrzeszenie łatwiej, jak się zdaje.
Ale, tak poważniej, to fakt. Za politykiem od zagranicy tęskno trochę...
Choć przyznam się Panu, że i za krajowego bym podziękował.
Pozdrowienia
yayco -- 30.12.2008 - 20:30