jakże trafny, prawda, komentarz wywiadowczy. I bardzo mi pasuje do txt, nie wiedzieć czemu :P
Ach, te tajemnice zakładów, tak pilnie strzeżone, a kluby piłkarskie nazywały się Proch albo Granat. :)
Akurat Karolina nie była od bombek, tylko od nauczania języka polskiego. Przy malowaniu to by ocipiała, za to sama była jak jak wiązka dynamitu. W porównaniu z nią, to ja jestem zajebiście wyluzowanym kwiatem lotosu na tafli jeziora.
No, ale była przy tym absolutnie najgenialniejszym nauczycielem, z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia. Może i ktoś bardziej tradycjonalny by się zgorszył, jakim ona językiem się posługiwała w stosunku do nas, i jakie na tych lekcjach hopsiupy odchodziły, typu inscenizacja rozdzierającego serce i duszę utworu Marii Konopnickiej pt. Wolny najmita.
Może zastygnąć, jak szrony, od chłodu, Bić głową w ziemię, jak czynią szaleni… Od wschodu słońca do słońca zachodu (i w tym momencie koleżanka Marysia przebiegała przez scenę, machając tekturowym, uśmiechniętym słoneczkiem)
Już naprawdę tramalu ani grzybków nie trzeba było łykać :D
Hi hi,
jakże trafny, prawda, komentarz wywiadowczy. I bardzo mi pasuje do txt, nie wiedzieć czemu :P
Ach, te tajemnice zakładów, tak pilnie strzeżone, a kluby piłkarskie nazywały się Proch albo Granat. :)
Akurat Karolina nie była od bombek, tylko od nauczania języka polskiego. Przy malowaniu to by ocipiała, za to sama była jak jak wiązka dynamitu. W porównaniu z nią, to ja jestem zajebiście wyluzowanym kwiatem lotosu na tafli jeziora.
No, ale była przy tym absolutnie najgenialniejszym nauczycielem, z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia. Może i ktoś bardziej tradycjonalny by się zgorszył, jakim ona językiem się posługiwała w stosunku do nas, i jakie na tych lekcjach hopsiupy odchodziły, typu inscenizacja rozdzierającego serce i duszę utworu Marii Konopnickiej pt. Wolny najmita.
Może zastygnąć, jak szrony, od chłodu,
Bić głową w ziemię, jak czynią szaleni…
Od wschodu słońca do słońca zachodu (i w tym momencie koleżanka Marysia przebiegała przez scenę, machając tekturowym, uśmiechniętym słoneczkiem)
Już naprawdę tramalu ani grzybków nie trzeba było łykać :D
pozdro pińcet, a nawet dziesięć tysięcy