A ja tak sobie myślę, że sytuacja w małżeństwie Rokitów jest wciąż “rozwojowa” – i jeszcze możemy być porządnie zaskoczeni…
Bo mnie te obrazy Nelly i Jana Rokitów jakoś się dość dokładnie na siebie nakładają i tu paralaksy RACZEJ nie dostrzegam.
Pozdrawiam
Cześć Delilah
A ja tak sobie myślę, że sytuacja w małżeństwie Rokitów jest wciąż “rozwojowa” – i jeszcze możemy być porządnie zaskoczeni…
Bo mnie te obrazy Nelly i Jana Rokitów jakoś się dość dokładnie na siebie nakładają i tu paralaksy RACZEJ nie dostrzegam.
Pozdrawiam
RRK -- 20.01.2009 - 01:41