To już sprawa nabywcy, jaką umowę traktuje jako równoprawną. Nie Pawlaka.
A każda wiejska gospodyni, kupująca wiosną hurtowo cukier w przewidywaniu, że jesienią będzie droższy, wie już nie o opcjach ale i o kontraktach futures mimo, że nigdy takich terminów nie słyszała.
Zwyczajnie, albo się ludzi traktuje jak odpowiedzialnych partnerów albo jak dzieci. Ale z dziećmi nikt nie zawiera umów. Żadnych.
Igła
To już sprawa nabywcy, jaką umowę traktuje jako równoprawną. Nie Pawlaka.
A każda wiejska gospodyni, kupująca wiosną hurtowo cukier w przewidywaniu, że jesienią będzie droższy, wie już nie o opcjach ale i o kontraktach futures mimo, że nigdy takich terminów nie słyszała.
Zwyczajnie, albo się ludzi traktuje jak odpowiedzialnych partnerów albo jak dzieci. Ale z dziećmi nikt nie zawiera umów. Żadnych.
Stary -- 08.02.2009 - 14:08