sam zetknałem się z podobnym problemem. Znaczy, że robić czy nie robić krokodyla, to pytanie uczciwe i jak widać powszechne w społeczeństwie. A nawet wszechogarniające i przejmujące władzę nad masami. Ale tylko jeśli nastąpi zagłada nuklearna i społeczeństwo się skurczy do nas dwóch.
Moja odpowiedź jest więc taka: robić, kurde, krokodyla. Dlaczego? Bo lepiej robić krokodyla, niż polityka, czy autoryteta. A to dlatego, że jest realna szansa, że taki zrobiony krokodyl obserwowany z odpowiedniej odległości i w półmroku będzie choćby krokodyla przypominał.
Jeśli idzie za to o polityków i czasopismowe autorytety, których nam zrobiono, to nie przypominają oni NAWET krokodyla.
Panie Jarecki,
sam zetknałem się z podobnym problemem. Znaczy, że robić czy nie robić krokodyla, to pytanie uczciwe i jak widać powszechne w społeczeństwie. A nawet wszechogarniające i przejmujące władzę nad masami. Ale tylko jeśli nastąpi zagłada nuklearna i społeczeństwo się skurczy do nas dwóch.
Moja odpowiedź jest więc taka: robić, kurde, krokodyla. Dlaczego? Bo lepiej robić krokodyla, niż polityka, czy autoryteta. A to dlatego, że jest realna szansa, że taki zrobiony krokodyl obserwowany z odpowiedniej odległości i w półmroku będzie choćby krokodyla przypominał.
Jeśli idzie za to o polityków i czasopismowe autorytety, których nam zrobiono, to nie przypominają oni NAWET krokodyla.
Pozdrawiam.
mindrunner -- 03.03.2009 - 21:47