Wedle mojego (skromnego przecież) widzenia kwestii, to Panu nie potrzebny jest manif, a już w szczególności żadna tam manifa.
Wyciszenie i skupienie – oto co byłoby przydatne, przed ostatecznym rozwiązaniem Sprawy Zamka Łazienkowego.
Ostatecznym? Dobrze zrozumiałam?
Bo skoro już ma Pan ten urlop na żądanie to proszę zadbać o komfort działania. Tymczasem ja widzę, że Pan się na referat ogląda. Myśli co referentki i referenci tam robią, co jedzą, co oglądają. To może całkowicie zablokować Pańskie działania, że tak powiem.
Może się Pan zdenerwować, żeby nie powiedzieć poddać, na ostatniej prostej.
Zmoblilizował Pan jakże potrzebną energię, wziął wolny dzień. Szkoda by było stracić tak wiele z zainwestowanego, bo przecież sam Pan przeczuwa trudności.
One mogą się pojawić.
Zamek może się okazać oporny, ten zepsuty. Może jest związany ze swoim dotychczasowym miejscem. Może nie chce go opuszczać.
Jest wiele aspektów.
Tymczasem Pan chciałby się zgubić w tłumie ludzi, a tu trzeba stanąć oko w oko z zamkiem. Ha, właściwie dwoma zamkami.
Nie zazdroszczę Panu więc tym bardziej trzymam za Pana kciuki. Będzie dobrze.
Panie Referencie
Podziwiam, podziwiam lecz nie o tym chciałam.
Wedle mojego (skromnego przecież) widzenia kwestii, to Panu nie potrzebny jest manif, a już w szczególności żadna tam manifa.
Wyciszenie i skupienie – oto co byłoby przydatne, przed ostatecznym rozwiązaniem Sprawy Zamka Łazienkowego.
Ostatecznym? Dobrze zrozumiałam?
Bo skoro już ma Pan ten urlop na żądanie to proszę zadbać o komfort działania. Tymczasem ja widzę, że Pan się na referat ogląda. Myśli co referentki i referenci tam robią, co jedzą, co oglądają. To może całkowicie zablokować Pańskie działania, że tak powiem.
Może się Pan zdenerwować, żeby nie powiedzieć poddać, na ostatniej prostej.
Zmoblilizował Pan jakże potrzebną energię, wziął wolny dzień. Szkoda by było stracić tak wiele z zainwestowanego, bo przecież sam Pan przeczuwa trudności.
One mogą się pojawić.
Zamek może się okazać oporny, ten zepsuty. Może jest związany ze swoim dotychczasowym miejscem. Może nie chce go opuszczać.
Jest wiele aspektów.
Tymczasem Pan chciałby się zgubić w tłumie ludzi, a tu trzeba stanąć oko w oko z zamkiem. Ha, właściwie dwoma zamkami.
Nie zazdroszczę Panu więc tym bardziej trzymam za Pana kciuki. Będzie dobrze.
Z pewnością będzie dobrze.
Gretchen -- 09.03.2009 - 13:37