Jeśli ktoś uważa, że kalectwo jest darem, to jego wola. Szczególnie jeśli jest ofiarą tego daru.
Natomiast przychodzenie do ofiary wypadku i mówienie jej, że paraliż od pasa w dół to dar i ma się z tego cieszyć, to lekkie przegięcie. Nawet, jeśli ma Pani pod ręką książkę, w której osoba sparaliżowana od szyi w dół pisze o tym jako o największym szczęściu.
Pani obrażanie się, na wytknięcie nietaktu jest zabawne…
Pani Magio!
Jeśli ktoś uważa, że kalectwo jest darem, to jego wola. Szczególnie jeśli jest ofiarą tego daru.
Natomiast przychodzenie do ofiary wypadku i mówienie jej, że paraliż od pasa w dół to dar i ma się z tego cieszyć, to lekkie przegięcie. Nawet, jeśli ma Pani pod ręką książkę, w której osoba sparaliżowana od szyi w dół pisze o tym jako o największym szczęściu.
Pani obrażanie się, na wytknięcie nietaktu jest zabawne…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 17.04.2009 - 20:20