to nie jest nic miarodajnego, bo jak to konkursy, przyciągają głównie głodnych promocji, najczęściej małolatów, a taka tfurczość na miano blogowania nie zasługuje raczej, i to z definicji. Podobnie jak nie da się uznać za malarza każdego, kto farbą w spraju urozmaica widok na ściany w mieście.
Grzesiu, Twoje spostrzeżenia co do związków (a raczej braku związków) pomiędzy jakością a formułą biorą się chyba z tego, że koncentrujesz się na tym co bywa, co zdarza się, natomiast ja tu piszę o prawidłowościach, o wyraźnych tendencjach, na które jest milion przykładów.
Co zaś do tego, czy to dobrze czy nie dobrze, że ludzie przychodzą i odchodzą itd. to jestem innego zdania. Uważam na przykład, że to nie jest zdrowe, gdy ludziom nie spieszy się do samodzielności – nie tylko w blogosferze, to uniwersalna życiowa kwestia. A po drugie, a może i pierwsze, bo już o tym pisałem, jeśli bloger nie ma własnej, niezależnej przystani, to często wiąże się ze wspólnym miejscem miłością, która z biegiem czasu staje się toksyczna. Człowiek musi zachować swoją wolność, jeśli jego relacje w ramach takich wspólnych miejsc mają pozostać zdrowe i inspirujące.
konkursy itp
to nie jest nic miarodajnego, bo jak to konkursy, przyciągają głównie głodnych promocji, najczęściej małolatów, a taka tfurczość na miano blogowania nie zasługuje raczej, i to z definicji. Podobnie jak nie da się uznać za malarza każdego, kto farbą w spraju urozmaica widok na ściany w mieście.
Grzesiu, Twoje spostrzeżenia co do związków (a raczej braku związków) pomiędzy jakością a formułą biorą się chyba z tego, że koncentrujesz się na tym co bywa, co zdarza się, natomiast ja tu piszę o prawidłowościach, o wyraźnych tendencjach, na które jest milion przykładów.
Co zaś do tego, czy to dobrze czy nie dobrze, że ludzie przychodzą i odchodzą itd. to jestem innego zdania. Uważam na przykład, że to nie jest zdrowe, gdy ludziom nie spieszy się do samodzielności – nie tylko w blogosferze, to uniwersalna życiowa kwestia. A po drugie, a może i pierwsze, bo już o tym pisałem, jeśli bloger nie ma własnej, niezależnej przystani, to często wiąże się ze wspólnym miejscem miłością, która z biegiem czasu staje się toksyczna. Człowiek musi zachować swoją wolność, jeśli jego relacje w ramach takich wspólnych miejsc mają pozostać zdrowe i inspirujące.
s e r g i u s z -- 29.04.2009 - 19:34