jak wiadomo, na weekend w mediach zostają tylko dyżurni, zajęci zapewne narzekaniem na swój los medialnego rekruta, który musi tkwić w robocie i puszczać coś z taśmy, zamiast jak starsi koledzy po fachu popijać coś orzeźwiającego na weekendowym grillu, ops. barbeque.
Innymi słowy, zero zdziwień, a jednocześnie jakże dobitne uzasadnienie dla poglądu/postawy, że trzeba dalej robić swoje, bez oglądania się na kukiełki z telewizora.
Michale,
jak wiadomo, na weekend w mediach zostają tylko dyżurni, zajęci zapewne narzekaniem na swój los medialnego rekruta, który musi tkwić w robocie i puszczać coś z taśmy, zamiast jak starsi koledzy po fachu popijać coś orzeźwiającego na weekendowym grillu, ops. barbeque.
Innymi słowy, zero zdziwień, a jednocześnie jakże dobitne uzasadnienie dla poglądu/postawy, że trzeba dalej robić swoje, bez oglądania się na kukiełki z telewizora.
Pozdrawiam.
s e r g i u s z -- 14.06.2009 - 20:01