Zwierzaki zawsze były członkami mojej rodziny. Rybki, papugi, króliki, koty, kawki, żółwie, kosy a nawet prosiak (ten ostatni za okupacji, chroniony z narażeniem życia). Jak ktoś, człowiek, wchodził do nas (do rodziny) musiał to przyjąć za obowiązującą zasadę albo wypadał poza nawias.
Ale jak to w rodzinie. Z jednymi jest się blisko. Z innymi jeszcze bliżej… bo przecież mam inne psiaki. Też kochane. Ale Kasper był jeden, jedyny.
Gretchen
Ciii, wiem, nie musisz nic mówić, ciiicho…
Zwierzaki zawsze były członkami mojej rodziny. Rybki, papugi, króliki, koty, kawki, żółwie, kosy a nawet prosiak (ten ostatni za okupacji, chroniony z narażeniem życia). Jak ktoś, człowiek, wchodził do nas (do rodziny) musiał to przyjąć za obowiązującą zasadę albo wypadał poza nawias.
Ale jak to w rodzinie. Z jednymi jest się blisko. Z innymi jeszcze bliżej… bo przecież mam inne psiaki. Też kochane. Ale Kasper był jeden, jedyny.
Dlatego jest tak strasznie pusto… i będzie.
Magia -- 21.06.2009 - 22:01