“Pawia” lubię też strasznie, “Cegłę” (Chodzi ci o “Czerwony ja cegła”?) juz mniej.
Co do Riedla samego, wiesz, ja to mam tak, nie wiem, czy to dziwne, że ja jakoś słuchając jego czy tych piosenek zupełnie nie myślę o narkotykach i o nałogu.
Nie licząc kilku, które o tym opowiadają, większość jest dla mnie uniwersalna zwyczajnie.
Ale, fakt, mimo wszystko, mimo uwielbienia i sławy, to jednak przegrał on w jakiś sposób.
Szkoda i smutne to, jak nie czytałaś, to polecam tę książkę “Rysiek”.
Gre, powiem tak,
“Autsajder” to wiadomo jest podstawa.
“Pawia” lubię też strasznie, “Cegłę” (Chodzi ci o “Czerwony ja cegła”?) juz mniej.
Co do Riedla samego, wiesz, ja to mam tak, nie wiem, czy to dziwne, że ja jakoś słuchając jego czy tych piosenek zupełnie nie myślę o narkotykach i o nałogu.
Nie licząc kilku, które o tym opowiadają, większość jest dla mnie uniwersalna zwyczajnie.
Ale, fakt, mimo wszystko, mimo uwielbienia i sławy, to jednak przegrał on w jakiś sposób.
Szkoda i smutne to, jak nie czytałaś, to polecam tę książkę “Rysiek”.
Pozdrówka.
grześ -- 31.07.2009 - 13:43